Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte |
Serwują tutaj najlepsze owoce morza na wschód od Pecos. Ten bar właśnie przygotowuje posiłki dla klientów gorących źródeł w Hosence, bowiem pozwala im na to przyjemna lokalizacja tuż przed wejściem na campus pełen domków. Jeśli jesteś głodny, to jest to idealne miejsce na konsumpcję - wyjdziesz najedzony, a i spróbujesz czegoś nowego. Obsługa przyjemna, aczkolwiek sam bar nie jest duży, zaledwie kilkanaście stolików, starannie przygotowanych dla każdego oraz barek, przy którym pracuje ktoś na wzór barmana. Z tyłu zaś znajduje się kuchnia, w której rarytasy przerabiane są na jeszcze większe rarytasy.
Offline
Chłopak chciał trochę wypocząć po ostatniej misji i w tym celu udał się do miasta Hosenka. Chciał trochę tutaj wypocząć i pozwiedzać bo to była jego pierwsza wizyta w tym mieście. Rozglądał się tutaj trochę zwiedzając i szukając jakiegoś baru bo trochę zgłodniał. Znalazł po pewnym czasie bar o nazwie Imitiate do którego po chwili wszedł i poszedł zająć miejsce.
Offline
Alonse praktycznie niedawno przybyła o Fiore i większość miejsc była dla niej zupełnie obca. Chodziła po ulicach bez większego celu aż natknęła się na przydrożny bar. Postanowiła że coś w nim przekąsi. Po misji była nieco zmęczona i przyda jej się coś dla uzupełnienia energii. weszła do środka i czekała na kelnera. W pierwszej chwili nawet nie zauważyła że znajduje się tu również towarzyszący jej do niedawna chłopak.
Offline
Gdy dziewczyna weszła chłopak przez chwilę jej nie zauważył gdy rozglądał się za kelnerem to dopiero wtedy ją zauważył. Wstał i wolnym krokiem podszedł do niej.
- Cześć. Znowu się spotykamy. Powiedział po krótkiej chwili.
- Mogę się przysiąść? Zapytał po chwili uśmiechając się lekko.
Gdy nie wykonywał żadnej misji stawał się bardziej wyluzowany.
Offline
Odwróciła głowę gdy usłyszała znajomy głos.
- Jak chcesz to siadaj - zgodziła się. Po jej głosie można było wyczuć że nadal ma focha na zleceniodawców jednak do samego chłopaka nic nie miała. Miała tylko nadzieję że na kolejnej misji jaką podejmie w tym kraju ludzie od razu jej powiedzą jakie dziwactwa może spotkać bez owijania w bawełnę. Jednak pochodziła z odległego kontynentu i nie mogła mieć pewności jakie zwyczaje tu panują. Może niedociągnięcia są normą. Cóż będzie musiała poczekać i sama się o tym przekonać.
Offline
Dziewczyna gdy zgodziła się by się dosiadł to usiadł po chwili patrząc na nią. Wyglądała jakby była na coś zła.
- Nie w humorze dzisiaj? Zapytał po chwili patrząc dalej na dziewczynę.
- Nie mieliśmy nawet czasu się poznać. Jestem Kazuyuki. Dodał po chwili podając jej rękę.
- Nie spodziewałem się że tutaj ciebie spotkam ponownie. Powiedział uśmiechając się.
Offline
Spoglądnęła na niego z cieniem uśmiechu na twarzy. Kazuyuki nie był winny tym niedociągnięciom, jego też wpakowali w spotkanie z bożkiem, który notabene chciał ich zjeść.
- Po prostu irytuje mnie zachowanie zleceniodawców - odpowiedziała spoglądając na niego - Alonse Kurokami - odparła ściskając jego dłoń. Nareszcie mieli chwilkę by porozmawiać. No chyba że tutejszy kelner też będzie chciał ich na powitanie potraktować bronią palną myśląc że przyszli tu rozrabiać.
Offline
- Tak to prawda mogli nas uprzedzić przed nim. Powiedział spoglądając na nią.
Nie był za dobry w kontaktach z innymi ale chciał ją lepiej poznać.
- Zamów coś ja stawiam. Powiedział uśmiechając się i po chwili zawołał kelnera. Sam jeszcze nie wiedział co takiego weźmie.
Offline
- Ciekawe czy to norma w Fiore[i/i] - powiedziała bardziej do siebie niż jego ale chłopak mógł spokojnie to usłyszeć.
- [i]Może weźmiemy pizze i coś do picia - zaproponowała. Nie miała przeciwstawiań by go lepiej poznać skoro byli już na wspólnej misji - należysz do jakiejś gildii - spytała z ciekawości by jakoś zacząć rozmowę.
Offline
Chłopak zamówił po chwili najlepszą pizze jaką tutaj mieli i po dużym soku.
- Może być sok czy chcesz coś innego? Zapytał po chwili.
- A co do gildii to należę do Fairy Tail ale rzadko tam bywam a ty należysz do jakiejś? Dodał spoglądając na nią. Martwił się tylko trochę tym jak przebiegnie rozmowa i dalsza znajomość.
Offline
- Może być sok - posłała mu uśmiech. Jej humor powoli wracał. Cóż może to był jedyny taki przypadek i nie będzie musiała wpisywać kolejnych zleceniodawców na listę osób które chciała by kiedyś zabić za brak informacji, które mógłby by doprowadzić do ich śmierci.
- Nie ja jeszcze do żadnej nie należę - pokręciła głową - dopiero kilka dni temu przybyłam do Fiore i jeszcze nawet żadnej nie odwiedzałam.
Offline
Chłopak słuchał uważnie co mówiła mu dziewczyna. Chciał dowiedzieć się czegoś więcej o jej niesamowitej magii, ale nie chciał od razu na początku znajomości o to pytać.
- To ciekawe. Dawno tutaj już nie było maga który by nie należał do jakiejś gildii. Powiedział po chwili czekając na ich zamówienie.
- Mogłabyś powiedzieć coś o sobie? Zadał pytanie nawet nie zastanawiając się nad nim. Chciał chwilowo w jakiś sposób podtrzymać ich rozmowę.
Offline
- Po prostu na razie nie chce do jakiejś wstąpić - wzruszyła ramionami upijając łyk soku ze szklanki, którą przed chwilą przyniósł kelner.
- A co konkretnie być chciał wiedzieć - spytała patrząc na niego uważnie. Podczas ich wspólnej misji zdążyła się już dowiedzieć że dysponuje ciekawym połączeniem magii wody i błyskawic. Gdyby tylko nie było podczas misji owego pseudo bożka to prawdopodobnie szybko by się uporał z jego wyznawcami.
Offline
Upił po chwili trochę soku który po krótkiej chwili przyniósł kelner. Przyglądał się przez chwilę jej.
- Nie mówię że powinnaś wstąpić po prostu tutaj mag bez gildii jest rzadkością. Powiedział po chwili ponownie upijając trochę soku ze szklanki.
- Nie wiem to co mogłabyś powiedzieć o sobie. Dodał po chwili czekając jeszcze na pizze aż przyniosą.
Offline
- Serio - zdziwiła się. Cóż magowie, których dotąd spotykała w Fiore byli członkami jakichś gildii więc może tutaj jest inaczej niż tam skąd pochodzi. Nie żeby nie było gildii. Po prostu było sporo ludzi bez niej.
- No jeśli koniecznie chcesz coś wiedzieć to powiem ci że jestem pół krwi demonem - powiedziała na tyle cicho by tylko on to usłyszał tonem tak swobodnym jak by mówiła o pogodzie. Mówiła szeptem tylko dlatego by nie siać niepotrzebnie paniki. Sporo czasu by jej zajęło wyjaśnianie że ma gdzieś ten cały Tartaros i ożywianie Zerefa.
Offline