Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte |
Otworzyła okno. Chłopak mniej więcej właśnie wtedy schował się pod parapetem. - Muszę w końcu umyć te okna... - Mruknęła do siebie patrząc na niebo.
Offline
Baraqiel musiał zasnąć trzymając się parapetu. Cholera to chyba już następny dzień, a ja tak wiszę i wiszę. Pomyślał , po czym przesunął się lekko w prawo gdyż zauważył że tam jest cały gzyms. Ustał na nim i czekał na rozwój akcji.
Offline
//Następny dzień wieeeczór taaak? xd//
Tak więc. W tym czasie Lisica nie zrobiła niczego specjalnego. Jedynie położyła się ponownie spać, o świcie wstała, umyła, zjadła z małej lodóweczki, którą miała w pomieszczeniu obok, próbowała też wyjść, lecz zbyt rozleniwiona, nie chciała wywarzać drzwi. Zdziwiona ciągłym brakiem dewianta w jej pokoju, skończyła czytać książkę i zajrzała ponownie do szafy.
Offline
Baraqiel skorzystał z nieuwagi lisicy i wkradł się do jej pokoju. Znalazł sobie miejsce w którym go nie zauważy i postanowił tam skulony siedzieć i obserwować Kitsune. Hue Hue, ciekawe kiedy się zorientuje że cały czas ją obserwowałem. No ale dobra nie ważne, tutaj jest dużo lepszy widok niż zza okna.
Offline
Szukając w szafie jakiegoś świeżego stroju, rzucała za siebie to co jej się nie podobało.. - Nie.. Nie, y-ym.. Iie, niet, nai, nai! Oo.. - Jedna z sukienek trafiła w twarz Baraqiela, a zanim ten zdążył ją ściągnąć, Kitsune wzięła wybrany strój i weszła do łazienki.
Ostatnio edytowany przez Kitsune (2014-11-25 20:37:55)
Offline
Sprytnie, chociaż nie czysty fart, przecież nie może wiedzieć czy tu jestem, a może. Pomyślał Baraqiel zdejmując z twarzy ciuch lisicy. Dobra, trzeba wytrzymać tu do jakiegoś ciekawego momentu, albo nie inaczej jeśli przez jeszcze jeden dzień nic ciekawego się nie wydarzy to po prostu stąd znikam. Pomyślał i dalej siedział skulony.
Offline
Nim się przebrała, postanowiła wziąć prysznic. Z łazienki można było usłyszeć dźwięk bieżącej wody, a miejscami stuknięcia ogona o szklane drzwi do kabiny.
Offline
Zakręciła kurek, owinęła się ręcznikiem, zrobiła na głowie turban i usiadła. Zaczęła wycierać swój ogon. Można powiedzieć, że nie chciała zatopić swój pokój. Wilgotny ręcznik powiesiła na kaloryferze.
Offline
O cholera, woda przestała lecieć. Pomyślał Baraqiel po czym powrócił na swoje miejsce, przy okazji chowając jeden z jej staników pod płaszcz. Nie pozwolę by przepuścić taką okazję. Pomyślał po czym zamarł w bezruchu
Offline
Zdjęła ręcznik z głowy i z pomocą lakrimy wysuszyła włosy. Ot tak kiedyś kupiła... W każdym razie ubrała się i wyszła z łazienki. Ziewnęła jeszcze i nim się "dobudziła" podeszła do drzwi. Przykucnęła, wzięła leżącą klamkę i spróbowała otworzyć drzwi.
Ostatnio edytowany przez Kitsune (2014-11-26 14:06:04)
Offline
Baraqiel korzystając z chwili nieuwagi lisicy postanowił znów wyjść przez okno. Gdy już zbliżył się do okna wyskoczył i znów zawisł na parapecie. Po chwili przesunął się by znów być na tamtym gzymsie.
Offline
Prawie się załamała, gdy klamka nie chciała się przyczepić. Pomyślała, że może ktoś w końcu zauważy jej nieobecność. Usłyszała jakiś szelest i odwróciła się w kierunku okna. Było otwarte całą noc? Podeszła do niego zła z całej siły zsunęła je na dół. Przy okazji mocno trzasnęła, a "delikatny" parapet zaczął się kruszyć.
Offline
Okey, rozumiem, w sumie przydałoby się uwolnić stamtąd Kitsune. Zleciał na sam dół tylko po to by z powrotem wdrapać się po schodach do pokoju Kitsune i zapukał do jej drzwi po czym powiedział. Dalej siedzisz tam zamknięta?? Bo z tej strony klamka nietknięta.
Offline