Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte |
Wleciał przez okno razem z Kitsune i powiedział. Wygląda na to że jesteśmy w twoim pokoju. Po tych słowach ukrył skrzydła i usiadł na jej łóżku. Tooooooo co teraz robimy?? Spytał i zaczął oglądać pokój.
Offline
Jak tylko wylądowali, wyskoczyła i uklękła na ziemi ciężko oddychając. Z najeżonym, kiwającym się ogonem rozglądał się po pokoju - Nigdy. Tego. Nie rób. - Wysapała. Jakoś nie bardzo jej się chyba podobały "przejażdżki".. W każdym razie gdy się już uspokoiła, wstała. - Planowałam się położyć. Nie czuj się jak w domu. - Powiedziała z założonymi rękoma. Wstała i zaczęła przechadzać się po pokoju.
Offline
Oj tam przesadzasz. Po tych słowach podszedł do Kitsune i wykorzystał fakt że jest po części lisem. Zaczął głaskać ją przy okazji lekko drapiąc za uchem. Już spokojnie. Przecież nic się nie stało. Powiedział łagodnym głosem.
Offline
Mimowolnie się uśmiechnęła lekko zamykając oczy, gdy ten zaczął ją drapać za uchem. Jednak pomimo tego, po chwili się opamiętała i z lekko różowymi policzkami odskoczyła od chłopaka. - Nie pozwalasz sobie na zbyt dużo? - Powiedziała nadymając policzek. Założyła ręce obserwując każdy ruch chłopaka.
Offline
Pomyślałem że przyda ci się chwila relaksu. Powiedział po czym z powrotem usiadł na łóżku by po chwili znów się odezwać. Ale skoro nie chcesz to twoja sprawa. Wiedz jedno chciałem chociaż raz zrobić coś miłego dla ciebie. Po tych słowach wyciągnął mały czarno-złoty przedmiot i zaczął przy nim majstrować. Przedmiot ten był zakończony fioletową kryształową kulą.
Offline
- Y-hym.. Relaksu. - Powiedziała pod nosem zbliżając się w stronę łóżka. - Nie rozgościłeś się za bar... Em.. Co to? - Spytała patrząc na to ustrojstwo.
Offline
To jest przedmiot którym aktywuję zbroję. Jako że podczas walki zbroja mocno ucierpiała to muszę się tym zająć by przy następnej walce nie rozleciało się na kawałeczki. Po tych słowach pokazał trzy pęknięcia które przechodzą przez przedmiot. Ach...... wyczuwam masę roboty. Wybacz że przynudzam ale ogółem tak to jest. Po tych słowach jego ręce zaczęły pokrywać się mrokiem. Wybacz ale trochę zejdzie mi na tej naprawie. Tak więc od razu jak skończę wynoszę się z twojego pokoju
Offline
Usiadła na drugim krańcu łóżka. Raczej nie ma się teraz jak przebrać, więc jedynie zdjęła buty. - Magia przedmiotu hm? Musisz go naprawiać akurat tu? - Powiedziała jakby z wyrzutem będąc w dalszym ciągu odwrócona tyłem. Położyła głowę na poduszce. - Rób co musisz i zamknij drzwi. - Dodała z nadętymi policzkami zamykając oczy.
Offline
Czyżbyś była o coś zła?? Spytał się Baraqiel odrywając się od naprawy. Jeśli nie chciałaś mnie gościć to trzeba było od razu tak powiedzieć. Baraqiel znów schował swój drobiazg i wstał z łóżka.
Offline
- To tak dziwne, że nie lubię gdy ktoś mi siedzi na łóżku? Ty chyba nie miałbyś nic przeciwko jak widzę.- Westchnęła podnosząc się na przedramieniu. - A może przyzwyczajony? - Przekręciła oczami.
Offline
Nie. Po prostu nigdy z nikim nie zamieniłem więcej zdań niż jedno., którym było przeważnie ,,Zabiję ciebie.''. Powiedział Baraqiel podchodząc do drzwi. Jeśli będziesz czegoś chciała wiesz gdzie mnie szukać. Po tych słowach otworzył drzwi i powoli przeszedł przez drzwi.
Offline
- No nie przesadzaj. Nie ma szans, abyś nigdy z nikim nie rozmawiał. - To nie jest wręcz możliwe. Już jakby stwierdził, że "ostatnio" to może nawet by kupiła. - Nikt nie może nie mieć żadnych znajomych. Nawet w mrocznej gildii. Układy, zespoły. Są wszędzie. Możesz zamknąć te drzwi? - Powiedziała kończąc.
Offline
Jasne. Po tych słowach zamknął drzwi zostając w środku lecz na jego nieszczęście klamka od strony pokoju wypadła z drzwi, zakrył szybko ciałem miejsce w którym niegdyś była klamka i szepnął. Ups, hehe.
Offline