Ogłoszenie



Zapisy Otwarte Zapisy Otwarte Zapisy Otwarte Zapisy Otwarte Zapisy Zamknięte Zapisy Zamknięte Zapisy Zamknięte

#1 2014-10-19 23:00:29

 Shadow

http://i.imgur.com/sg2JZNK.png

10593558
Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-22
Posty: 316
Punktów :   10 
Fabularnie: Wolny
Liczba wykonanych misji: 0
Magia: DDS, Fala Uderzeniowa
Multikonta: Revan, Alaude
Klejnoty: 20.000

Sala nr. 41

Sala znajduje się na drugim piętrze budynku, zawiera standardowe wyposażenie w tym aparaturę medyczną.

-------------------------------

Giotto został przywieziony tutaj przez Darka po ciężkiej walce z Ogą. Od razu został przeniesiony na oddział intensywnej terapii, który po kilku godzinach całe szczęście opuścił. Nie odzyskał jednak na razie przytomności, jest przypięty do aparatury medycznej.

Offline

 

#2 2014-10-20 06:19:39

 Silva

http://i.imgur.com/De2ZaEq.png

8300027
Zarejestrowany: 2011-06-21
Posty: 139
Punktów :   
Fabularnie: Brak danych.
Magia: Crimson Blades, Klątwa Wiatru
Multikonta: nope
Klejnoty: A kogo to obchodzi?

Re: Sala nr. 41

Obserwowała go od momentu kiedy został przyniesiony do szpitala. Spodziewała się czegoś takiego, a w tych czasach nie miała nic ciekawszego do roboty. Ludzkie rozrywki zaczynały być nudne, a Demon nie przystało babrać się w jakieś związki czy cokolwiek temu podobnemu. Modliszka, to dobre słowo by opisać praktyki Katariny, a teraz niczym jeden z tych owadów wypatrzyła nową ofiarę? Możliwe.
Wiszenie w powietrzu na wysokościach różnych pięter nie stanowiło dla niej żadnej przeszkody, podobnie jak usłyszenie wszystkiego co działo się w środku, podmuchy wiatru wpadające do pomieszczenia przez okno jasno i wyraźnie nakreślały jej sytuację i głosy ludzi. Nie była skupiona na niczym innym niż wpatrywanie się w nieprzytomnego chłopaka. Wiedziała co mu się stało, nie było to już wielką tajemnicą, a wiatr mógł powiedzieć jej wszystko czego był świadkiem.
Pozostawiony sam sobie w pomieszczeniu nie mógł mieć pojęcia, że ciche skrzypnięcie i otwarcie okna wywołane zostało nieprzypadkowo, a obserwująca go kobieta nie jest przyjacielem. Phi, to słowo nawet nie miało dla niej odzwierciedlenia w realnym świecie.
Zbliżając się powolnym, niesłyszalnym dla zwykłych ludzi krokiem wpatrywała się w aparaturę do której był podłączony. Wystarczyłby jeden ruch jej dłoni i kolejne światełko zgasłoby tylko dla kaprysu demona. Powstrzymała się, a odegnanie szeptów podświadomości zajęło jej dłuższą chwilę i kiedy usiadła na skraju jego łóżka wciąż się krzywiła. Ból psychiczny przy zmaganiu się z samym sobą był o wiele gorszy niż to co spotkało Giotto, ale o tym jeszcze ma czas się dowiedzieć. Już ona tego dopilnuje by dowiedział się wielu ciekawych rzeczy gdy tylko się obudzi.
Używając swojej mocy odcięła pomieszczenie od słuchu ludzi na zewnątrz. Gdyby zdemolowała całą salę nikt by tego nie usłyszał, rozluźniła się więc i wpatrując w niego zaczęła nucić, cicho i w języku, którego ludzie nie znają, a z czasem jej głos rozbrzmiewał z większą tęsknotą i bólem niż ktokolwiek mógłby pojąć. Kończąc pieśń uniosła dłoń i położyła ją na jego klatce piersiowej.
- Mogłabym ci teraz wyrwać serce i nikt by się nie dowiedział. Ludzkie słabości są żałosne i niesamowite zarazem. - Wzdrygnęła się jakby odganiając podobne chęci, a dłoń przesunęła wyżej na jego szyję. - Mogłabym pozbawić cię tchu nie tylko dusząc, ale i odbierając ci tlen, który znajduje się w powietrzu. Będę jednak czekała, aż raczysz otworzyć oczęta i posłuchać czego winniście się wszyscy bać, a potem pozwolę ci przekazać tę wiedzę dalej. Tartaros musi zostać zniszczony, a moja zemsta dokonana w ten czy inny sposób. Cena nie gra roli. - Była pewna, że przez cały jej monolog chłopak wciąż pozostał w klinicznym śnie, ale nie mogła wiedzieć czy jej nie słyszał. Los bywa przewrotny.
Odsuwając się wstała również ze swojego miejsce i zaczęła krążyć po pomieszczeniu krokiem, który przypominał taniec. Dziki, bitewny taniec, taki który znali jedynie mistrzowie ostrza, a jedna z nich właśnie zabijała w ten sposób czas. Bezczynność niemal doprowadziła do jej zguby i teraz się tego wystrzegała.


A legion could not stop me. What chance do you have? 


http://i.imgur.com/mgRDNA8.png

Kartoteka Silvy

Ready Summoner?


Sinister Blade
X x X x X x X x X x X x

Offline

 

#3 2014-10-22 18:01:28

 Shadow

http://i.imgur.com/sg2JZNK.png

10593558
Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-22
Posty: 316
Punktów :   10 
Fabularnie: Wolny
Liczba wykonanych misji: 0
Magia: DDS, Fala Uderzeniowa
Multikonta: Revan, Alaude
Klejnoty: 20.000

Re: Sala nr. 41

Gdyby nie fakt, że był nieprzytomny, ba! pół-martwy, to z pewnością wyczułby ten charakterystyczny smród w powietrzu, który zostawiają po sobie demony, a ruda była właśnie jednym z nich. Że też jest teraz taki bezbronny, że nie może rzucić jakąś mądrą sentencją, albo jakimś skurwiałym tekstem. Z pewnością, gdyby jednak był świadom czegokolwiek, to zgasiłby ją na miejscu tak, że by się nie pozbierała. Chociażby ten jej tekścik o ludzkich słabościach. Ona o słabościach nie powinna nic mówić, gdyż sama dała się sprać jak pierwszoroczniak demonom Tartaros. Mało tego, kozaczy tym, że jest nieśmiertelna. Co z tego, skoro gdy zostanie zlikwidowana, to jej ciało pojawi się w komorze regeneracyjnej gildii demonów. Wtedy przyjdzie czas na coś gorszego niż śmierć, w końcu, zdrada to zdrada, prawda?
Jego oddech był płynny i regularny, dzięki czemu aparatura nie wykazywała żadnych nieprawidłowości. To jednak nie mogło go uchronić przed chociażby uduszeniem gołymi dłońmi tej demonicy. Zapewne nie dałby się tak załatwić, gdyby był przytomny, ale jednak nie ma szans nawet na reakcję, skoro nawet nie wie co się dzieje teraz na zewnątrz poza jego umysłem. A najgorsze jest to, że ta pinda jest gotowa go zastrzelić z uśmiechem na ustach, zamiast tutaj sobie kulturalnie wypić kawusię...

Offline

 

#4 2014-10-22 18:20:57

 Silva

http://i.imgur.com/De2ZaEq.png

8300027
Zarejestrowany: 2011-06-21
Posty: 139
Punktów :   
Fabularnie: Brak danych.
Magia: Crimson Blades, Klątwa Wiatru
Multikonta: nope
Klejnoty: A kogo to obchodzi?

Re: Sala nr. 41

Po długich minutach zabawy z niewidzialnym przeciwnikiem zakończyła swój taniec i ponownie opadła na miejsce  gdzie spoczywała jeszcze nie tak dawno. W ciszy przyglądała się mężczyźnie przed sobą.
- Nie rozumiem po co walczycie. Tartoros może was zmieść z powierzchni ziemi, a mimo to próbujecie nawet gdy nie macie szans na powodzenie. Jaki w tym cel? - Głos modliszki, kuszący i groźny zarazem bowiem zirytowana brakiem wiedzy Demonica bywała wyjątkowo bezlitosna. Siedząc w bezruchu nawet nie zauważyła, że przygryza wargę, robiła to całkowicie odruchowo, a nawyków tych nabrała wśród ludzi. Wzdrygnęła się i zlizała krew z przegryzionej wargi.
- Mógłbyś się chociaż obudzić bo mówienie do ściany nie jest przyjemne. - Wiedząc, że jej nie odpowie opuściła wszystkie mury, zrzuciła maski i znużenie wkradło się nie tylko do jej oczu, ale i wyrazu twarzy. Powinna go zgnieść jak robaka, a mimo to czeka. Wiedząc, że nie miałby szans zareagować ani chociaż zobaczyć kto go dobił, postanowiła się na razie wstrzymać.
- Gdyby nie fakt, że to nudne to odłączyłam to wszystko i zabrała stąd twoje ciało by się nim pobawić. Dawno już nie miałam do tego okazji, wiesz... mistrz mi zabrania bawić się ofiarami. - Znów zmieniła swe zachowanie, ale tym razem wyglądała na rozbawioną i znudzoną jednocześnie. Poczeka tak długo jak będzie trzeba jeśli jej plan ma się powieść. Jakby nigdy nic usiadła po turecku w rogu jego łóżka i zaczęła rozmyślać nad nowymi i starymi sposobami walki.


A legion could not stop me. What chance do you have? 


http://i.imgur.com/mgRDNA8.png

Kartoteka Silvy

Ready Summoner?


Sinister Blade
X x X x X x X x X x X x

Offline

 

#5 2014-10-22 22:38:22

 Shadow

http://i.imgur.com/sg2JZNK.png

10593558
Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-22
Posty: 316
Punktów :   10 
Fabularnie: Wolny
Liczba wykonanych misji: 0
Magia: DDS, Fala Uderzeniowa
Multikonta: Revan, Alaude
Klejnoty: 20.000

Re: Sala nr. 41

Istotnie, Silva mogła sobie mieć tam swoje super opinie, w końcu sama wie najlepiej o sile Tartaros, skoro dostała od nich po mordzie, ale trzeba jednak przyznać jej trochę racji. Ta walka była daremna, gdyż za mało ludzi angażuje się w to całe przedsięwzięcie.
W końcu, po tych kilkunastu godzinach snu obudził się! Leniwie otworzył jedno oko, które musiało się przyzwyczaić do światła panującego w pomieszczeniu, przez co od razu je przymrużył. To samo zrobił chwilę później z drugim. Widział jakąś postać, siedzącą w kącie jego łóżka. Po bólu całego ciała i dostarczaniem czystego tlenu do swojej jamy gębowej i nosowej, zrozumiał, że jest w szpitalu. Nie wiedział tylko gdzie, kto go tu przyniósł i ile leży. Wiedział tylko dlaczego.
- Mój łeb... - mruknął mając na sobie jeszcze maskę, przez co mógł zostać przez nią nie usłyszany. Giotto nie wiedział nawet, że to Silva właśnie tu siedzi. Podniósł ociężale rękę i zdjął z siebie maskę, a ona spadła gdzieś na bok i wisiała przy łóżku na specjalnej rurze.

Offline

 

#6 2014-10-22 22:59:10

 Silva

http://i.imgur.com/De2ZaEq.png

8300027
Zarejestrowany: 2011-06-21
Posty: 139
Punktów :   
Fabularnie: Brak danych.
Magia: Crimson Blades, Klątwa Wiatru
Multikonta: nope
Klejnoty: A kogo to obchodzi?

Re: Sala nr. 41

Uśmiech. Pierwszy od dawna, ale pełen złośliwości uśmieszek zawitał na wargach rudej. Nietrudno jej było zauważyć jak mruży oczy przed światłem więc zawisła nad nim w pozycji wyjątkowo jednoznacznej i zamarła. Wpatrywała się uważnie zarówno w jego oczy jak i w całą twarz próbując ocenić czy warto w ogóle podejmować się trudów rozmowy z półprzytomnym człowiekiem.
- Niezbyt długo kazałeś mi czekać. To się chwali. - Dała mu długą chwilę na przyzwyczajenie się do światła po czym wróciła do poprzedniej pozycji kładąc obie dłonie na kolanach. - Pewnie zaciekawi cię kim jestem, co tu robię i kto mnie w ogóle wpuścił? - Nie wyglądało na to by zamierzała mu od razu odpowiedzieć na te pytania, zamiast tego wyciągnęła ramiona w górę i przeciągnęła się z kocim pomrukiem. - To mało ważne. Potrzebujesz informacji, a ja dokładniejszego opisu tego co się stało. Lekarze za wiele między sobą nie wymienili, a ja robię się niecierpliwa gdy niezbędny czas ucieka. - Podnosząc się z miejsca spoważniała, jej zeskok na ziemię nie wydał wyższego dźwięku niż przelatujący owad, poruszała się cicho i z gracją kiedy krążyła po bokach od jego łóżka, czekała już wystarczająco długo i mimo, że dokładnie znała jego stan zdrowia to nie zamierzała pozwolić by cokolwiek im umknęło. Im szybciej ta rozmowa się odbędzie, tym lepiej dla pozostałych magów.


A legion could not stop me. What chance do you have? 


http://i.imgur.com/mgRDNA8.png

Kartoteka Silvy

Ready Summoner?


Sinister Blade
X x X x X x X x X x X x

Offline

 

#7 2014-10-22 23:10:03

 Shadow

http://i.imgur.com/sg2JZNK.png

10593558
Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-22
Posty: 316
Punktów :   10 
Fabularnie: Wolny
Liczba wykonanych misji: 0
Magia: DDS, Fala Uderzeniowa
Multikonta: Revan, Alaude
Klejnoty: 20.000

Re: Sala nr. 41

Powinien był już trochę ogarniać. Gdyby tak było, to z pewnością nie dałby się tak podejść jak teraz. Przypatrywała się mu, jakby pierwszy raz widziała kogoś tak zajebistego w chuj. No i zapewne tak było, gdyż nawet półprzytomny, obity Gio był cudownym widokiem. On nawet zajebiście leżał na łóżku szpitalnym, nie mogąc się ruszyć, taki właśnie był zajebisty.
- Zamknij się na chwilę... - od tego, że rudej cały czas nie zamykała się jadaczka, łeb go bolał. Był to efekt pourazowy, a i dopiero co się obudził, więc nie ma co wymagać od niego cudów. Oczy powoli przyzwyczajały się widoku światła dziennego, a chłopak od razu zlustrował wzrokiem postać, która odwiedziła go w szpitalu. Największą uwagę oczywiście zwrócił na jej cycki, były fajne. No ale, nie po to zapewne tu jest i gdy już przeanalizował, co do niego powiedziała, jego wyraz twarzy momentalnie wrócił z konsternacji do pełnej powagi i chłodu.
- I myślisz... że Ci tak po prostu powiem? Śmieszna jesteś... - gdy myślał nad każdym następnym słowem, głowa bolała go co raz bardziej. Zdołał jednak z siebie wykrzesać coś w stylu "odczep się", jednakże treść była na słabym poziomie. Ale wracając do niej. Nie powie jej przecież kim jest, co się stało, co Tartaros wyczynia. Nie ma zamiaru wyjawiać tego komuś obcemu, niech się wali na te cycki, co mu się tak podobały. Bo już się nie podobają, żona ma lepsze, hi hi. Właśnie. Pierwsze o czym pomyślał, to nie o tym co się działo, a o swojej alkoholowej ukochanej. Nie czuł nic do niej poza jakimś głupim przywiązaniem, a jednak nie chciał, żeby się martwiła o niego. Ciekawe w ogóle, gdzie pani Nero teraz jest...

Offline

 

#8 2014-10-22 23:29:52

 Silva

http://i.imgur.com/De2ZaEq.png

8300027
Zarejestrowany: 2011-06-21
Posty: 139
Punktów :   
Fabularnie: Brak danych.
Magia: Crimson Blades, Klątwa Wiatru
Multikonta: nope
Klejnoty: A kogo to obchodzi?

Re: Sala nr. 41

Podejść i tak by się dał, wbrew temu co sobie myślisz ruda nie jest głupia. Bez problemu mogłaby go nie tylko zabić, ale też dopaść zanim zorientowałby się, że coś jest nie tak. Błysk wyjątkowo się przydawał w takich sytuacjach. 
Nie skomentowała w żaden sposób tego bzdurnego rozkazu, który jej wydał, ale nie zamierzała w żadnym wypadku pozostawać cicho. Czas! To jedno ograniczało ich "wspólne chwile" do niezbędnego minimum. Potrzebowała informacji i jeśli będzie trzeba to zdobędzie je siłą. Dała mu kilka kolejnych minut na względne ogarnięcie się i próby opanowania bólu głowy, a następnie krzyżując ręce na piersiach przeszyła go spojrzeniem.
- Moje walory fizyczne możesz podziwiać bez przeszkód, ale nie po to tu przyszłam. Potrzebuję twojej wiedzy, a ty potrzebujesz mojej choć jeszcze się upierasz, że jest inaczej. Nikt inny nie wprowadzi cię bowiem w Tartaros od samego środka, nie sądzisz? - Miała swoją kartę przetargową, a stając tuż obok niego, wystarczająco blisko by móc sięgnąć dłonią do jego twarzy uśmiechnęła się szyderczo. - Możesz sobie myśleć co chcesz i o kim chcesz, ale przede mną nie uciekniesz. Załatwmy to po dobroci bo kolejna kara od mistrza może mnie wykończyć psychicznie. Wasze ludzkie zwyczaje gapienia się na skąpo ubrane dziewczęta są śmieszne. - Rzadko bywała tak rozgadana, ale to akurat efekt zbyt długiej bezczynności gdy czekała, aż się przebudzi. Krew zbyt żywo przemieszczała się w jej ciele, coś się szykowało.


A legion could not stop me. What chance do you have? 


http://i.imgur.com/mgRDNA8.png

Kartoteka Silvy

Ready Summoner?


Sinister Blade
X x X x X x X x X x X x

Offline

 

#9 2014-10-22 23:47:45

 Shadow

http://i.imgur.com/sg2JZNK.png

10593558
Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-22
Posty: 316
Punktów :   10 
Fabularnie: Wolny
Liczba wykonanych misji: 0
Magia: DDS, Fala Uderzeniowa
Multikonta: Revan, Alaude
Klejnoty: 20.000

Re: Sala nr. 41

Co to to nie, nie dałby się podejść. Silva zapomina o czymś, co jest w zaskoku słowem kluczowym. Element zaskoczenia. A jak on ma się pojawić, skoro Giotto potrafi wyczuć demona nawet z kilkunastu kilometrów? Spodziewa się wtedy ataku, więc nie sposób go podejść, czy zaskoczyć. Szach mat ateiści.
- Gówno wiesz... byłem w Tartaros, wiem co się tam dzieje. - kiedy zbliżała się ręką do jego twarzy, on instynktownie odgonił jej dłoń niczym natarczywą muchę. Nie będzie się tu z nim w dom bawić. Odzyskał już świadomość, a i ból odszedł w niepamięć, gdyż skupił się tylko na niej. Jego natura kazała mu trzymać się od niej z daleka, czuł to, była demonem. Miała ten sam zapach, co te szkarady. Dlatego też, usłyszy od niego to co wszyscy. Żadnych szczegółów.
- Bystra jesteś, nie ucieknę, bo nie mam nawet siły się ruszyć idiotko. Wyjdź stąd, bo zaczynasz mi działać na nerwy... - naprawdę jej obecność drażniła go tu. Spodziewałby się w tym miejscu każdego, Darka, Clouda, Drewa, a nawet swojej niekochanej żony! Ale nie kolejnego demona, do których czuje wręcz wstręt i obrzydzenie. Ona była przesiąknięta tą aurą, dlatego też chłopak nie miał zamiaru rozmawiać z nią o niczym. Kim ona jest, żeby mu zasady dyktować? Jeśli chce wywołać wojnę między swoją gildią a Crime Sorciere, to śmiało, niech czegoś spróbuje. Pytanie tylko, kto będzie mieć lepsze alibi? Większość ludzi uwierzy bardziej w atak demona na CS, a nie na odwrót. Tak więc jeśli zrobi mu cokolwiek, to i dla niej nie skończy się to zbyt szczęśliwie. Albo w ogóle wszystko się skończy...

Offline

 

#10 2014-10-23 00:07:18

 Silva

http://i.imgur.com/De2ZaEq.png

8300027
Zarejestrowany: 2011-06-21
Posty: 139
Punktów :   
Fabularnie: Brak danych.
Magia: Crimson Blades, Klątwa Wiatru
Multikonta: nope
Klejnoty: A kogo to obchodzi?

Re: Sala nr. 41

Element zaskoczenia nie zawsze jest najmocniejszą bronią, nie kiedy możesz znaleźć się przy przeciwniku szybciej niż działają jego zmysły. Ludzkie oko nie nadąży za Błyskiem, batalia z góry przegrana. Ktoś tu chce ujmować skrytobójcom, jak niemile.
Szach.
- Oh doprawdy? I co widziałeś? Dotarłeś chociaż do lochów? A może widziałeś laboratoria i zbiorniki z ciałami? - Gdzieś tam wciąż spoczywały niegotowe kopie jej samej, na myśl o nich wzdrygała się nieznacznie, ale wciąż nie spuszczała z niego wzroku. Ich dłonie ledwie się musnęły w powietrzu kiedy ona równie szybko swoją cofnęła, niech nie myśli że zamierza się z nim w cokolwiek bawić. Zależy jej jedynie na zemście, inne uczucia się nie liczą, tylko ta paląca trzewia nienawiść.
- Teraz możesz mnie obrażać bo jesteś przydatny, w innym wypadku pozbawiłabym cię głowy równie łatwo jak małe dziecko jego słodyczy. Nie wyobrażaj sobie za wiele Zabójco, takich jak ty jest wielu, a nikomu jeszcze nie udało się mnie zabić. - Może i jej ciało trafiłoby z powrotem do Tartaros, ale nikt nie powiedział że ponowna ucieczka by się nie powiodła, potężne uczucie miłości czy nienawiści potrafiło przełamać wszystko. Po późniejszych słowach Giotto ciałem demonicy wstrząsnął słabo skrywany spazm śmiechu.
- Nigdzie się nie wybieram kochanie, potrzebujemy w tym momencie współpracy, a wasze między gildyjne wojny mnie nie interesują. Zniszczę Tartaros z twoją pomocą lub bez niej i przypomnę ci jeszcze o czymś zanim zaczniesz mnie osądzać dzieciaku - nikt nie wybiera tego jaki i gdzie się rodzi. - To było wyraźne ostrzeżenie by nie nadużywał jej cierpliwości oraz dobroci... tfu czegoś na kształt miłosierdzia na darmo. - Gdybym chciała się ciebie pozbyć zrobiłabym to kilka godzin temu i nie zostawiła żadnych śladów. Uznaj to za jakąś, coraz bardziej znikomą chęć współpracy i przestań się boczyć, fochy nic ci nie dadzą.


A legion could not stop me. What chance do you have? 


http://i.imgur.com/mgRDNA8.png

Kartoteka Silvy

Ready Summoner?


Sinister Blade
X x X x X x X x X x X x

Offline

 

#11 2014-10-23 00:22:03

 Shadow

http://i.imgur.com/sg2JZNK.png

10593558
Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-22
Posty: 316
Punktów :   10 
Fabularnie: Wolny
Liczba wykonanych misji: 0
Magia: DDS, Fala Uderzeniowa
Multikonta: Revan, Alaude
Klejnoty: 20.000

Re: Sala nr. 41

Niestety, błysk jest techniką krótkodystansową, a kilkanaście kilometrów, to raczej nie jest krótki dystans. Tak więc wykrycie demona węchem wystarczy, by postawić na nogi Shada i być gotowym do odparcia ataku. Tym bardziej, że łowca demonów jak sama nazwa mówi, nie da się złowić komuś, kto ma być jego ofiarą. Szach mat po raz drugi. Ile jeszcze będziemy w to grać?
- Obecnie we Fiore jest tylko trzech zabójców demonów, wątpię byś któregoś z nich spotkała... - jej arogancja i pewność siebie go drażniły. Gdyby była naprawdę tak silna za jaką się uważała, powinna bardziej kontrolować swoje nerwy i odzywki. Widać, że nie miałaby szans nawet z tym, który Shada wysłał do szpitala, co dopiero mówić o prawej ręce mistrza - Revanie.
- Sądzisz, że tak bez powodu was nienawidzę? Nie obchodzi mnie to czy nie czujesz się być demonem. Urodziłaś się jako demon, więc dla mnie nim jesteś. I Cię nienawidzę. Zejdź mi z oczu... - po przeżyciach z demonami, jedyne co do nich czuje to czystą nienawiść. Ona nie będzie wyjątkiem. A jak chce się czegoś dowiedzieć, to niech poprosi o to mistrza i niech on pofatyguje się osobiście. Nikt poza Crime Sorciere nie dowie się co miało miejsce podczas walki z Ogą, to jedna z zasad jego gildii. Tym bardziej względem demonów. Przykro mi panno niedemon.

Offline

 

#12 2014-10-23 09:58:15

 Silva

http://i.imgur.com/De2ZaEq.png

8300027
Zarejestrowany: 2011-06-21
Posty: 139
Punktów :   
Fabularnie: Brak danych.
Magia: Crimson Blades, Klątwa Wiatru
Multikonta: nope
Klejnoty: A kogo to obchodzi?

Re: Sala nr. 41

Kto powiedział, że da mu czas na przygotowanie się? Katarina jest nie tylko zwinna, ale również bardzo szybka i wbrew pozorom uniknąć jej ataku nie jest tak łatwo jak się wydaje, a jej słabości znajdują się gdzie indziej. O tym Giotto wiedzieć nie musi. Koniec szachów, to miła ale na dłuższą metę nudna gra.
- A ja wątpię czy wiesz ile tak naprawdę mam lat dzieciaku. Twoje unoszenie się dumą w niczym nam nie pomoże. - I wice wersa, ją także powoli zaczynało denerwować zachowanie chłopaka. Powinien się cieszyć, że jeszcze żyje bo zaczynał jej sprawiać problemy, a szukanie cierpliwości u demona to zgubna droga.
Nie miałaby szans? A to ciekawe bo mimo wszystko jakoś uciekła odłączając się raz na zawsze od Tartaros i stała teraz przed nim by go i siebie zarazem denerwować tym spotkaniem. Ocenianie jej zbyt nisko może się negatywnie odbić na twoim otoczeniu, a nikt nie powiedział że ona kieruje się czymkolwiek na kształt honoru.
- A myślisz, że ja ich kocham? - Zaśmiała się, ale było to wyjątkowo puste i chłodne, a przecięło powietrze niczym jeden z jej noży. - Radziłabym ci dobrze przemyśleć odpowiedź bo spytam cię ostatni raz. Zechcesz współpracować czy mam się stać twoim wrogiem? To nie jest groźba. Jeszcze nie. - Dawała mu prosty wybór, to jak się zachowa i odpowie będzie miało wpływ na jego dalsze życie. Znaczący wpływ zważywszy na to, że w tej chwili może się go pozbyć bez mrugnięcia okiem.


A legion could not stop me. What chance do you have? 


http://i.imgur.com/mgRDNA8.png

Kartoteka Silvy

Ready Summoner?


Sinister Blade
X x X x X x X x X x X x

Offline

 

#13 2014-10-23 13:53:29

 Shadow

http://i.imgur.com/sg2JZNK.png

10593558
Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-22
Posty: 316
Punktów :   10 
Fabularnie: Wolny
Liczba wykonanych misji: 0
Magia: DDS, Fala Uderzeniowa
Multikonta: Revan, Alaude
Klejnoty: 20.000

Re: Sala nr. 41

Ona doprawdy nie rozumiała jednej, zasadniczej rzeczy. Giotto nie ma zamiaru wchodzić w jakiekolwiek układy z demonami. Czuje do nich obrazę, wstręt, obrzydzenie, niechęć i czystą nienawiść. Do całego gatunku, nie do pojedynczych osobników. Dlatego też ona żadnych chodów u niego mieć nie będzie. Wpieprza się tu bez zaproszenia, zamiast dobrego rozpoczęcia rozmowy wymusza na nim presję, w skrócie, tapczan z niej, a nie negocjator.
- Masz się stąd wynosić. Od początku Ci tłumaczę, że ode mnie nie usłyszysz niczego. Tu już nawet nie chodzi o nienawiść do was. Mam zobowiązania wobec swojej gildii. - nie testował jej cierpliwości w żaden sposób. Najwidoczniej to ona ma jakiś problem osobowościowy, albo natury logicznej, gdyż nie rozumie znaczenia słowa "spierdalaj". Co ona sobie myśli, że on da się jej zastraszyć? A niech robi co chce, może go zabić. Po tym upokorzeniu, którego doznał w poprzedniej walce, jest już mu to obojętne. Ucierpiała jego duma. Jednakże, zabicie go nic nie da. Dalej się niczego nie dowie o całym zajściu, a narobi sobie tylko wrogów i to nie w byle kim, a w Crime Sorciere, gildii, która zna gorsze metody niż zamknięcie kogoś w klatce jako więźnia...
- Zwróć się do wróżek, oni wiedzą coś na ten temat... - rzucił na koniec, próbując podnieść się z łóżka, co mu nie wyszło, gdyż poczuł swoje dopiero co zrekonstruowane żebra, które ucierpiały podczas starcia z Ogą. Bandaże mu przeszkadzały, jednakże wiedział, że nic nie może zrobić, nawet się podnieść.

Offline

 

#14 2014-10-23 15:27:46

 Silva

http://i.imgur.com/De2ZaEq.png

8300027
Zarejestrowany: 2011-06-21
Posty: 139
Punktów :   
Fabularnie: Brak danych.
Magia: Crimson Blades, Klątwa Wiatru
Multikonta: nope
Klejnoty: A kogo to obchodzi?

Re: Sala nr. 41

Oczywiście, że tego nie rozumiała - tak samo jak większości ludzkich zwyczajów i emocji. Dla niej stanowili jedynie pionki w grze kogoś silniejszego od nich, kogoś większego kto nie zawaha się zabić ich wszystkim na jedno skinienie dłonią. W jednym tylko się mylisz, negocjacje w tym wypadku nawet się nie zaczęły bo brak jej na to czasu. Wpieprzanie się bez zaproszenia to coś co demony potrafią najlepiej, nie sądzisz?
- Kiedyś przytępię ci te pazurki, ale teraz nie mam na to czasu. - Spokojnie oddaliła się w kierunku okna nie podejrzewając, że dowie się od niego czegokolwiek, a sam strzęp informacji, który podał jej na koniec rozmowy rozjaśnił jej sytuację. - Lojalność to coś czego nie znałam póki nie dołączyłam do Sabertooth. Nie musisz mi wierzyć, ale akurat w tej wojnie stoimy po tej samej stronie barykady, a to czy przeżyjecie zależy już od was. Pomogę, ale nie poświęcę się za nikogo. Nie teraz gdy jestem w końcu wolna. - Stając już na parapecie i otwierając okno na oścież przywołała coś na kształt uśmiechu po czym rzucając mu ostatnie spojrzenie dodała jedno słowo. - Dziękuję. - I skoczyła.

zt.


A legion could not stop me. What chance do you have? 


http://i.imgur.com/mgRDNA8.png

Kartoteka Silvy

Ready Summoner?


Sinister Blade
X x X x X x X x X x X x

Offline

 

#15 2014-10-23 18:37:41

Sakebi

http://i.imgur.com/09Nub61.png

Zarejestrowany: 2014-10-22
Posty: 7
Punktów :   
Magia: Krwi
Klejnoty: 20.000

Re: Sala nr. 41

Po pierwsze: była trzeźwa.
A to czyniło ją osobą bardzo marudną i nieskorą do żartów, bo jeżeli była trzeźwa to automatycznie musiała mieć kaca. Nie było niczego pomiędzy, albo miała szampański humor po pijaku, albo zabijała wzrokiem na czymś w rodzaju swoistego detoksu. Może dlatego teraz nie była za bardzo ukontentowana faktem, że musiała się podnieść z łóżka i pójść gdzieś, gdzie absolutnie nie miała ochoty iść. Mogłoby żabami bić, niebo mogłoby lecieć wszystkim tym idiotom na głowy, a ona miała by na to bardziej niż wyjebane. Toteż zupełnie nie rozumiała czemu jednak wstała i zrobiła to, co na samą myśl wzbudza u niej drgnięcie odrazy, bo wiąże się ze spotkaniem ze słońcem, hałasem i ludźmi ten huk powodujący.
Po drugie: była zdziwiona.
Wcale nie dlatego, że odezwano się do niej - bądź co bądź była kimś "bliskim" i jakby na to nie spojrzeć powinno się ją poinformować o fakcie, że jej mąż jest w szpitalu. Była zaskoczona, że tam leży, nieprzytomny ponoć, kiedy wcale nie był taki słaby. I prędzej była w stanie uwierzyć, że wpadł pod powóz, a nie w fakt, że ktoś go stłukł. Kiedyś się będą z tego śmiać. No przynajmniej ona. Na pewno.
Po trzecie: Kto to kurwa jest.
Na wejściu zobaczyła roznegliżowaną laskę skaczącą oknem, co wzbudziło w niej dziwne uczucie (Niby że zazdrość? Pffff), od którego wywróciło jej flakami. Spojrzała na leżącego Shada i skinęła na znikającą Silvę głową, by dać mu znać, o kogo jej chodzi.
- Ja już ci nie wystarczam? - pytanie równie śmieszne, co obecność Sakebi w tym miejscu, ale każdy potrzebuje odrobiny sarkazmu w swoim życiu. Usiadła na skraju łóżka, niespecjalnie się przejmując, że zabiera mu kawałek cennego miejsca i posłała mu wręcz zażenowane spojrzenie. - Wyobrażasz sobie, że dobijali się do mnie od samego rana, żeby mi powiedzieć o twoim wypadku, bo ponoć jestem najbliższą osobą? Nie masz matki, czy co? - zmrużyła oczy, gdy światło zaczęło docierać do nich, zupełnie tak jakby była wampirem i miało ją zaraz zamienić w proch. Przysłoniła twarz pełną grymasu dłonią, bo wszystko zaczęło ją dziwnie razić. - Co się stało? - zapytała w końcu, choć teoretycznie powinna na samym początku i, nie wiedzieć czemu, odgarnęła mu włosy z czoła. Może była czasami okropna, ale potrafiła wydusić z siebie oznaki zmartwienia. O których potem pozwoli sobie zapomnieć, ale to już mniej ważne.


https://33.media.tumblr.com/399a23ec6d7b6b30a47cf2e1023b5a22/tumblr_naam3cd5xG1qdxux9o8_500.gif
No matter what we breed, we still are made of greed.
This is my kingdom come, this is my kingdom come.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fairytail-pbf.pun.pl domki letniskowe sobieszewo Wyburzenia Prace koparką kraków