Poczuła najpierw falę radości, ekscytacji, oczywiście że chciała! Ale zaraz przyszła druga fala, tym razem niepokoju. Przecież to nie takie proste. I poczuła lekkie ugryzienie, zesztywniała na kilka sekund. Zaczęła się obracać, by stanąć z nieznajomym twarzą w twarz.
- A jak zamierzasz to zrobić i co ja mam z tym wspólnego? I kim w ogóle jesteś
Jej wypowiedz była wyjątkowo zwięzła, o wiele więcej szczegółów powinna się dopytać, jednak nie zrobiła tego. Chciała na razie wiedzieć tylko ogólnie czego, przybysz od niej chce.

Otworzyła oczy szeroko ze zdumienia z niedowierzaniem. Czy on właśnie proponował jej to co myślała, że proponował? Mogłaby na to pójść, ale najpierw musiała być pewna, że to nie jest zwykły rozochocony mag, który chce ją przelecieć. Zmrużyła oczy pokazując tym swój dystans, jednak nie odrzuciła jego insynuacji.
- A skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę?
Co prawda jego powierzchowność skłaniała ją ku temu, że jeśli się okaże, iż chłopak mówił prawdę, to była w stanie się z nim przespać, a nawet jeśli nie, to dla czystej zabawy, przecież należy się jej trochę rozrywki, prawda?

Zrobiła wielkie oczyska, ale się szybko opanowała, chciała dowodu to go dostała. Skoro rzeczywiście był demonem, nie miała co mu prawic morałów o zabijaniu niewinnych magów. Ale przy okazji w jej umyśle pojawił się obraz co mógł zrobić z nią, gdyby mu odmówiła. Zacisnęła i rozprostowała palce.
- Taki dowód mi starczy
Powiedziała. Wiedziała, że możliwe, iż pcha się w niezłe tarapaty, lecz wyglądało, że jest na słabszej pozycji. O wiele słabszej.
- Kiedy?
Tak proste pytanie, a tak istotne.

Była tak zaskoczona, że nawet nie zaprotestowała przed pocałunkiem. Dla niej tu i teraz było mało dogodne, ale mogli iść na kompromis. Teraz, ale nie tu. Dlatego też odezwała się cicho, zwalczając lekki rumieniec, który pojawił się na jej bladych policzkach po gwałtownym pocałunku.
- Po co nam świadkowie? Na pietrze tego baru są pokoje, tam będzie nam wygodniej
Zaryzykowała stwierdzenie. ale nie miała ochoty robić tego tu, zwłaszcza, że większość obecnych gapiła się na mich po pokazie demona.

Zamieniła kilka słów z barmanem, znał ją, więc bez zwłoki dostała klucz do jednego z pokoi. Nie patrząc za siebie, lecz wiedząc że podąża za nią, ruszyła w górę wąskimi schodami, których na dobra sprawę nie było widać z sali. Otworzyła drzwi przeciętnego na oko pokoju, ale było tu spore łóżko, jakaś szafa, stolik i kilka krzeseł, gdy demon wszedł do pokoju, zamknęła drzwi od środka. Była wystraszona, i nie ufała mu zbytnio, ale z demonami nie ma żartów. Czekała na jego ruch, i podejrzewała że nie będzie czekać długo.

Zacisnęła zęby, w sumie czego mogła się spodziewać po demonie, ale było za późno na myślenie o tym. Może nie będzie tak źle? Z pomocą demona pozbyła się ubrań, spuściła oczy. Ona jednak wiedziała co to wstyd, choć jej ciału nic nie brakowało, wręcz przeciwnie, było bardzo powabne. Lekkim ruchem zgarnęła włosy do przodu, tak że częściowo zakryła piersi. W tym bladym świetle było dobrze widać jej srebrzysty "niby tatuaż". Zamierzała robić tylko to co jej kazał, bo samowola albo zły ruch mógłby ja zbyt wiele kosztować.

Wiedziała, że cokolwiek by nie robiła jemu krzywdy nie zrobi. W skoro i tak mają się przespać to czemu ma nie mieć z tego satysfakcji. Poza tym większa szansa na ciąże będzie, gdy jej podejście będzie pozytywne, nie wiedziała jak to działa ale tak było za zwyczaj.  Gdy ich narządy dotknęły się, zadrżała lekko. Lekko sie o niego oparła pokazując, że mu się poddaje i zaczęła oddawać pocałunek z prawdziwą namiętnością. Dotknęła badawczo palcami jego nagiego torsu, na więcej sobie jeszcze nie pozwoliła.

Po części chciała się zabawić, ale miała pewne opory. Bo czy seks z demonem jest taki sam jak z człowiekiem? Gdy wylądowali na łóżku, uśmiechnęła się lekko. Nie zmuszał jej jeszcze do niczego, więc nabierała pewności siebie. Szczątkowej bo szczątkowej, ale zawsze. Pocałowała go lekko, ale długo w odpowiedzi, równocześnie, układając się by jej zgięte nogi były po bokach jego bioder, a ona sama by mogła ich stymulować delikatnymi ruchami bioder.