Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte | Zapisy Otwarte |
Bar jest średniej wielkości budynkiem, posiadającym dwa piętra. Od strony frontowej bar ma cztery okna na poddaszu i dwa na parterze, każde z nich jest ozdobnie rzeźbione. Drzwi wejściowe baru są wykonane z drewna, nad nimi widnieje ozdobnie rzeźbiony znak z nazwą pubu. Wnętrze baru jest prawie całkowicie zrobione z drewna (tak jak na zewnątrz). W środku jest kilka drewnianych stolików i krzeseł. Na ścianach wisi wiele obrazów, a na belkach podtrzymujących sufit stoi kilka donic z kwiatami.
Offline
Korra weszła do zatłoczonego baru w stolicy.Wypatrzyła wolne miejsce i usiadła przy stoliku pod ścianą.Po złożeniu zamówienie zauważyła że dziewczyna siedząca na przeciwko wpatruje się w nią natarczywie.Odebrała zamówienie i zaczęła pić sok.Poczuła że za bluzę ciągnie ją Lu.Wzięła ja na kolana i dała dokończyć napój.Spostrzegła że nieznajoma na widok Lu cofnęła się lekko.Wzruszyła ramionami i wstała kierując się do wyjścia.Stanęła na ulicy i ruszyła w kierunku centrum.Rozejrzała się i zobaczyła dziewczynę z baru.Odwróciła się.
-Czegoś chcesz?-zapytała Korra
Offline
Siedziała sobie spokojnie w barze.. Nie zamawiała niczego.. Po prostu czekała. Ariel mówiła jej, że ma się spotkać z jakąś nową członkinią gildii. Westchnęła pod nosem, gdy w końcu usłyszała otwierane drzwi. To miała być ona..? Za nią leciał Exceed... Ugh. Eve nigdy za nimi nie przepadała. Jakoś.. Nie ufała im.
- Ty jesteś.... - Spojrzała na karteczkę od mistrzyni. - ..Korra Ma'at?
Offline
Korrę zdziwiło że dziewczyna wiedziała jak się nazywa.Po chwili otrzymała kartkę z wiadomością od mistrzyni Lamia Scale.Zapisane na niej było KORRA MA'AT.Najwidoczniej szefowa chciała żeby ,,nowa'' dostała jakąś pomoc czy coś.Miło z jej strony.Podeszła do nieznajomej i przywitała się.Ta jednak sceptycznie zmierzyła ją wzrokiem.
-Coś nie tak?-zapytała zmieszana.
Offline
- Em.. Nie, nie. - Spojrzała na latającego kota. - Tooo... Twój Exceed?.. - Upewniła się. Po krótkiej chwili podała jej dłoń. - Eve Empress. Mam ci pomóc się zaaklimatyzować. Jeśli masz jakieś pytania z chęcią na nie odpowiem. - Dodała spokojnie. W sumie to całkiem normalne. Nierozsądnie byłoby zostawiać nowych "bez opieki".. Prawda?
Offline
Kto?.. Nie.. Nie mówcie, że... No niee... Nawet się nie odwróciła. Liczyła, że go zgubi w połowie drogi, ale cóż... Westchnęła pod nosem. Pokazała na niego kciukiem nawet się nie odwracając w jego stronę. - Joshua. Unikając przekleństw... Per prześladowca, idiota, włamywacz, zbol.. Jak cię jeszcze nazywałam?.. - Rzuciła mu wrogie spojrzenie przez ramię.
Offline
Ups. Przyłapany. Zaśmiał się pod nosem podchodząc. - Miłość twojego życia też brzmi nieźle.. - Uśmiechnął się cwaniacko robiąc unik przed kilofem lecącym na niego "znikąd"... Po chwili wstał jakby nigdy nic położył rękę na barku dziewczyny. - Miło poznać. - Powiedział w kierunku Korry.
Offline
- Już ci śpieszno by nas opuszczać? Jak pójdziesz na dworzec, to są tam pociągi do naszej gildii... - Zaśmiał się pod nosem położył rękę na głowie Eve. - Chyba zostaniemy tu tylko we dwoje.. Kolacja? Romantyczny wiecz... KHU - Złapał się za biodro czując ostry ból... Eve szybkim ruchem walnęła go z łokcia, aby się zamknął. Usłyszał od niej jedynie "może cię odprowadzić"... Jednak było to skierowane do Korry..
Offline
-Dziękuje-odpowiedziala dziewczyna.Ruszyła za Eve w stronę dworca.Dziś lub jutro miała dojechać do gildii Lamia Scale.Może w końcu pozna kogoś z gildii oprócz tych dwoje.Na chwilkę zostawiła Joshua w tyle i podeszła do Eve.
-Może chciałabyś jechać ze mną...-zapytała głosem pełnym nadzieji.
Offline
Gdy nadszedł wieczór weszła do baru, chciała się odprężyć, a słodkie kawiarenki jej nie odpowiadały. Usiadła przy barze, zamówiła drinka, po chwili barman go jej zaserwował, zaczęła powoli sączyć alkohol. Rozmyślała o ukończonym zadaniu, teraz miała trochę spokoju, dlatego miała czas na relaks. Obserwowała nielicznych ludzi znajdujących się w barze i zastanawiała się kiedy dostanie następna misję, kochała to szalone życie, w tym czuła swoje prawdziwe ja.
Offline
Po krótkiej chwili do baru wlazł także Oga. Szukał on tej dziewczyny. Wiedział że była w GH a żeński członek tej właśnie gildii był mu teraz niezmiernie potrzebny do szczęścia.
- Witam - Warknął stając za nią i wyszczerzając swoje śnieżnobiałe kły.
Demon ten miał właśnie idealny pomysł jak zmanipulować tą dziewczyną aby pomogła mu wypełnić swój cel.
- Jesteś w Grimore Heart prawda? - Spytał cały czas mówiąc wprost do jej ucha.
Nie miał zamiaru dać się jej na razie zauważyć. Jedyne co mogła poczuć to jego obecność na swoich plecach.
Offline
Gdy nagle usłyszała warkliwy głos tuż przy swym uchu drgnęła. Poczuła zagrożenie co jej się nie często zdarza, jednak była w miejscu w którym byli ludzie więc postanowiła nie działać pochopnie. Pochopnie to znaczy od razu wyjąć broń. Czuła za sobą czyjąś mroczna obecność. A nie była uzdolniona żeby zwykle wyczuwać takie rzeczy, więc osoba za nią musiała bardzo mocno oddziałowywać na otoczenie. Lecz gdy padło pytanie zawahała się. Skąd ten nieznajomy wiedział, że należy do Mrocznej Gildii?
- A nawet jeśli, to czy masz z tym problem?
Ciało Viv było napięte jak struna, była niespokojna, nie wiedziała co się dzieje ani kim jest osobnik, którego czuła za plecami.
Offline
Oga uśmiechnął się słysząc odpowiedź. Zadowalała go.
- Czy jesteś może zainteresowana odrodzeniem Zerefa? - Spytał odgarniając jej włosy.
Teraz była wstanie poczuć jego oddech na swoim uchu a po chwili delikatne ugryzienie. Czyżby demon rozpoczął grę wstępną? Na to wygląda. Oga wyglądał teraz nieco inaczej niż zwykle. Jego wzrok dalej był taki typu "wyjebać Ci?" jednak był skupiony bardziej w jednym miejscu. Pewnie to z powodu obaw o swój plan który jest bardzo ważny, a jego powodzenie jest zależne od tego jak rozegra tą "partię" z dziewczyną siedzącą na tym krześle. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, demon uzyska niesamowitą moc.
Offline