Ogłoszenie



Zapisy Otwarte Zapisy Otwarte Zapisy Otwarte Zapisy Otwarte Zapisy Zamknięte Zapisy Zamknięte Zapisy Zamknięte

#1 2012-01-28 17:39:58

 Shadow

http://i.imgur.com/sg2JZNK.png

10593558
Call me!
Zarejestrowany: 2011-04-22
Posty: 316
Punktów :   10 
Fabularnie: Wolny
Liczba wykonanych misji: 0
Magia: DDS, Fala Uderzeniowa
Multikonta: Revan, Alaude
Klejnoty: 20.000

Other than All

Rozdział I - Początek Roku cz. 1



- Ja cieeeeee!!!! - wykrzyczał jakiś chłopak idąc szkolnym korytarzem.
- Vege, nie ekscytuj się tak, to dopiero początek roku. - odparła kolejna postać idąca tuż za krzykaczem.
- Nie ma czego się czepiać, niech się nacieszy, w końcu tam u niego w tej wiosce, to pewnie szkoły z drewna jeszcze budują. - swoje kilka groszy wtrącił jakiś blondyn idąc po prawicy Sama. Wtem rozgległ się jakiś dzwonek, po czym nastąpiło krótkie ogłoszenie, które nadawał jakiś chłopak.
- Za 5 minut odbędzie się uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego, uczniowie proszeni są o udanie się na boisko, a następnie odnalezienie swoich klas.
- No i tyle sobie pooglądałem... - powiedział smutny RIn, który schodził właśnie schodami wraz ze swoimi kolegami.
- Nie martw się, jeszcze ci się odechce chodzić do tej szkoły. - poraz kolejny odezwał się Samuel. Oboje odwrócili się w stronę blondyna, który stanął na chwilę i najwidoczniej się zamyślił.
- Cloud słyszysz! Musimy iść, bo na start będziemy mieli przewalone w tej szkole. Znasz przecież nasz komitet dyscyplinarny... - w tym momencie pojawiła się nutka strachu, a jednocześnie zrezygnowania. Najwidoczniej komitet miał złą reputację w szkole, bądź uczniowie najwidoczniej się go bali. Vegeta odwracając się zderzył się z jakimś kolesiem, który odziwo wisiał na suficie. Po uderzeniu spadł na ziemię i oboje zaczeli masować czoła.
- Co ty robisz idioto! Chcesz mnie zabić!? - wykrzyczała postać, która przed chwilą była odwrócona o 180 stopni.
- I kto to mówi! Ja przynajmniej nie udaje jakiegoś popaprańca, który wisi na suficie bo mu się nudzi!  - odpowiedział zdecydowanie Okumura. W międzyczasie podniósł się z podłogi i przyjrzał się postaci, która go "napadła". Jak się okazało, był to znany wszystkim w szkole skąd inąd podglądacz Jurand ze Spychowa, tzn. Square.
- Zboczeńcu, powiedz mi co ty robiłeś przyszpilony do sufitu? - spytał zaciekawiony Sam pomagając wstać zapewne swojemu znajomemu.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? - odpowiedział pytaniem na pytanie Square, który najwidoczniej nie miał czym się chwalić.
- Wal śmiało, niczym mnie nie zaskoczysz, przecież cię znam i wiem do czego jesteś zdolny.
- No dobra, więc to było tak... Stworzyłem super mini kamerki, które chciałem podłożyć w damskiej szatni. - w tym momencie wszyscy go sfacepalmowali, o ile istnieje taki czasownik.
- Domyślam się, że swojej "misji" nie wykonałeś. - mruknął Cloud, który poniekąd był tym zainteresowany.
- No tak, jednakże nie wykonałem swojego zadania przez kogoś o wiele straszniejszego niż całe grono wściekłych dziewczyn. Otóż, zostałem przyłapany przez... Tytanię!!! - wraz z wypowiedzeniem tego przydomku wszystkim zaczął lecieć pot z twarzy. Na dodatek ich oddechy były o wiele bardziej chaotyczne. Ich oczy równie szybko przemieszczały się po wszystkich zakamarkach korytarza, co bieg Usaina Bolta.
- Rozumiem, że to dzięki niej wisiałeś na suficie. Biedak... - kiedyś ktoś powiedział bardzo mądre przysłowie, mianowicie nie wywołuj wilka z lasu. Tak też się stało i z daleka widać było nadchodzącą w ich stronę Silvę Coldwater, najpopularniejszą, najładniejszą, najinteligentniejszą, a zarazem najstraszniejszą dziewczynę tej szkoły. Gdy szła korytarzem dziesiątki dziewczyn wykrzykiwały jej imię, gdyż dla nich była bohaterką. Chwilę potem wzrok Fabricante przeniósł się na Juranda... którego już z nimi nie było!
- Zdrajca... - westchnął pod nosem i spojrzał na Tytanię, która samym wzrokiem sparaliżowała ich.
- Co możemy zrobić!? Nie mamy z nią szans!? - wykrzyczał zdenerwowany jak nigdy wcześniej Cloud, który jak dzieciak biegał wokół swoich kolegów w panice.
- Mamo... tato... zawsze chciałem wam powiedzieć, że to ja rozbiłem wazę z prochami babci. - wypowiadał zapewne ostatnie słowa Samuel, który domyślał się że to już ich koniec. Wtem nastąpił niesamowity zwrot akcji, czego oni się w ogóle boją? Nie mają z nią na pieńku, Square'a nie ma z nimi, a to nie oni przecież podglądali. Swoimi głębokimi przemyśleniami Rin podzielił się Chmurką, a potem z Mr. Dżonsonem. Chłopacy kiwnęli głowami na znak, że rozumieją to co im przekazał Okumura i spojrzeli na Silvę, która znajdowała się tuż przed nimi.
- Zdawało mi się, że słyszałam Ghotada? - widać było w jej oczach chęć zabicia kogoś, albo chociaż przestawienia mu twarzy. Na ich nieszczęście, jeśli powiedzą teraz coś nie tak jak ona by tego chciała... mogą szykować sobie nagrobki na cmentarzu gdzieś za miastem.
- Nie wiem, ja go... - wtem Fabricante de Alcohol otrzymał od Coldwater potężny podbródkowy, a co za tym idzie wyleciał ze szkoły.
- Aaaaa!!!... - dało się usłyszeć po uderzeniu krzyk, który z czasem się zmniejszał. Zapewne nie oszczędziła nowego ucznia, dlatego też niech Bóg ulituje się nad jego duszą.
- Jeszcze raz. Zdawało mi się, że słyszałam Ghotada? - powtórzyła pytanie Tytania i tym razem swój wzrok przeniosła na Samuela, który mało co nie popuścił widząc to co zrobiła z Rinem.
- A więc... plotki mówią prawdę. - powiedział z założonymi rękami na piersi Cloud, wyraźnie zastanawiając się nad czymś. Johnson oparł się o ścianę i już szykował się do wyjawienia tego co tak naprawdę tu widzieli, ale przerwała mu jakaś postać, opierająca się o poręcz. Znajdował się schody wyżej od nich, a na jego ręku widniała przepaska komitetu dyscyplinarnego.
[W tym momencie puście sobie tą muzyczkę, idealnie pasuje do tej rozmowy.]
- Znowu ty Coldwater... - mruknął z niemiałym uśmiechem koleś, który poraz pierwszy wtrącił się do rozmowy.
- Shadowku, nie mam teraz na ciebie czasu. Widzisz, że jestem zajęta. - odpowiedziała sarkastycznie tak żeby go spławić. Wyraźnie nie cieszyli się swoim towarzystwem.
- Ty nie musisz go mieć. Wystarczy, że je go mam. - od razu można było się domyślić, że niebieskowłosy był pyskaty. Chłopacy, którzy stali przestraszeni błyskawicznie podbiegli do niego i Samuel ze łzami uścisnął mu rękę.
- Dziękuję ci, uratowałeś mi życie. - Strife podziękował równie kulturalnie z emocjami i tak szybko jak to zrobili, tak szybko zniknęłi. Chwilę później podczas ciszy można było usłyszeć, że coś spada na zewnątrz.
- Paracaido!!! - był to Rin, który kilka minut wcześniej został znokautowany pięknym uderzeniem. Po chwili Okumura uderzył w ziemię, a jego ciało Cloud wraz z Samem zabrali zapewne do pielęgniarki, która miała potwierdzić zgon. Kashiku pojawił się na dole, aby móc mniej więcej na tym samym poziomie budynku rozmawiać z postrachem wszystkich uczniów tej szkoły.
- Wiesz, że nie lubię jak mi ktoś przeszkadza. - Coldwater szykowała cios, który chwilę później wyprowadziła. Odziwo niebieskowłosy przyblokował to bez problemu chwytając ją za rękę. Pchnął ją na ścianę i przybliżył się do niej, tak że ich twarze łączyło tylko kilka centymetrów.
- A ja nie lubię jak ktoś mnie olewa. - jego twarz minęła głowę Silvy i zaczął jej coś mówić do ucha.
- Zapewne domyślasz się, że za bicie uczniów jest przewidziana kara?
- Pff, kara czy nie, samą karą jest słuchanie twojej głupiej gadaniny.
- A więc słuchaj uważnie... Kary nie będzie, bo wiesz że cię bardzo lubię ale jeśli jeszcze raz coś takiego się zdarzy, będę musiał zająć się tobą osobiście... - w jego głosie było słychać zadowolenie, ale nie takie zwykłe, było to swego rodzaju bardzo mroczne, czy też tajemnicze.
- Mam pytanie. Czemu nie zablokowałeś mi drugiej ręki? Wiesz, że w każdej chwili mogę cię nią przypadkiem uderzyć. Na dodatek będę miała wymówkę, bo jesteś trochę za blisko.
- Czemu? Po prostu wiem, że mnie nią nie uderzysz. Za bardzo mnie lubisz... - poraz kolejny można było wyczuć w powietrzu bardzo mroczne zachowanie, widać że był tajemniczy, a jego charakteru nie można było określić, gdyż zmieniał się co kilka sekund.
- Mógłbyś się ode mnie odsunąć... dziwnie się czuję... - na jej twarzy było widać rumieńce, zapewne dlatego że z nikim nie doświadczała takiego zbliżenia, chodź i tak wcale to o niczym nie świadczyło. Wyraźnie też starała się to ukryć, ale sam ton w jakim to wypowiedziała sugerował, iż jest dosyć skrępowana. Wtem pojawił się koło nich kolejny członek komitetu dyscyplinarnego.
- Shadow nie chcę ci przerywać ale powinniśmy już iść na rozpoczęcie. Wiesz o tym, że nie możemy się spóźniać. - rzekł czarnowłosy, który wydawał się być tak samo mrocznym osobnikiem jak Kashiku.
- Widzisz kochanie? Nie możemy nawet chwilę pogadać, obowiązki wzywają. Ale pamiętaj... - w tym momencie było słychać ironię. Jednocześnie przybliżył się poraz kolejny ustami do jej ucha.
- ... następnym razem ci nie popuszczę. - udsunął się od niej i puścił jej jedną rękę, która była wcześniej unieruchomiona poprzez jego dłoń i ścianę. Niebieskowłosy schował ręce do kieszeni i odwrócił się.
- Do zobaczenia... - na jego twarzy widniał uśmiech sadysty i ona oczywiście o tym wiedziała, gdyż cała szkoła miała pojęcie o tym, iż on się wszystkimi tutaj bawi.
- Ruszamy Darker, trzeba przecież pilnować porządku w szkole. - oboje udali się na rozpoczęcie roku, które zapewne będzie przełomowym wydarzeniem w historii nie tylko uczniów, ale i nauczycieli oraz całego świata, gdyż nikt nie wie, o co tak naprawdę chodzi w tej szkole...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.berlin-hotel.pl/ www.ogrywamy.pl www.turysta24h.pl www.papuge.pl