Przyszedł rzucił swój płaszcz gdzieś na krzesło, podszedł do niego wyciągnął przedmiot i zaczął go naprawiać. Dobra, muszę to w końcu zrobić bo w innym przypadku za długo nie pożyję jeśli znów mam takie akcje odpier****ć Pomyślał i majstrował z magią przy tym przedmiocie.

Po dłuższym czasie, postanowiła powiadomić swojego partnera z drużyny o możliwych zadaniach. Przyszła z 4 zwiniętymi pergaminami. - Wybierz jakąś z misji. - Rzuciła jakby nigdy nic wparowując do pokoju.

Zaraz, teraz jestem zajęty. Powiedział Baraqiel leżąc z gołą klatą na łóżku i majstrując przy swojej zbroi. Rozgość się na razie, śmiało możesz myszkować.

Nadęła policzki. Musiała to załatwić jak najszybciej, więc nie warto było teraz opuszczać jego pokoju. Nie miała też zamiaru zwiedzać tego miejsca niczym muzeum. Usiadła na krześle, na którym powieszony był płaszcz. Kątem oka zobaczyła coś dziwnego. Wyciągnęła z płaszcza coś, co należało do niej.

Cholera zapomniałem o tym, cholera cholera. Myślał lecz udawał że nie przejmował się obecnością Kitsune, dalej majstrował nad swoją zbroją. Nie patrząc w jej stronę spytał. Coś nie tak??

- Pamiętasz jak mówiłam, że coś zgubiłam? - Powiedziała kręcąc swoim stanikiem w okół palca z niezadowoloną miną. Założyła nogę na nogę czekając na reakcje. - Kiedy miałeś czas zbliżyć się do szafy? - W końcu po wyrzuceniu Baraqiela za okno raczej nie miał jak go zdobyć po ponownym wejściu...

Znalazłem to jakoś niedaleko twojego pokoju, więc nie oskarżaj mnie bez pytań. Powiedział Baraqiel wstając z łóżka. Mogłabyś mi rzucić płaszcz, bo jednak trochę tu chłodno. Dodał po chwili

Założyła ręce. - Uno, niby jak miałoby się tam znaleźć? Dos oh ja nic nie oskarżyłam, chyba, że twoj podświadomość robi to za ciebie. Powiedziała opierając się na krześle. - Tres chyba możesz chodzić? Ręce jeszcze też masz na razie zdrowe

Dobra, dobra rozumiem aluzje. Wstał podszedł do krzesła wziął swój płaszcz i zarzucił go na siebie. Jakież to znowu masz tam misje? Spytał opierając się o ścianę.