- Fairy Tail http://www.fairytail-pbf.pun.pl/index.php - Wschodni Las http://www.fairytail-pbf.pun.pl/viewforum.php?id=12 - Centrum lasu http://www.fairytail-pbf.pun.pl/viewtopic.php?id=605 |
Gintoki - 2014-07-10 17:27:53 |
Ten las mieści się po wschodniej części Magnolii. Mieszka tam wiele leśnych stworzonek, i w jakiś sposób to miejsce łączy się z Parkiem Południowej Bramy. Tutaj nie ma już ławeczek, ani miejsc do posiedzenia. Tutaj jest tylko i wyłącznie jedna droga prowadząca albo do miasta, albo wyprowadzająca z niego. Można także iść na ryby, ponieważ znajduje się tutaj mały staw, w którym pływają ryby. |
Alex Flames - 2014-07-12 00:43:23 |
Alex wbiegł do lasu prawdopodobnie przed kimś uciekając. Zaczął mijać slalomem drzewa uważając, by nie wypuścić zajumanej sakiewki z pieniędzmi z rąk. Jedną ręką trzymał sakiewkę, a drugą liczył pieniądze uśmiechając się przy tym jak dziecko do nowej zabawki. Wiedział, że te lamusy, które dały ją sobie zakosić są już daleko w tyle. - Ooo! Mogę sobie kupić tyle fajnych rzeczy! - fantazjował na ich temat. W ułamku sekundy rozsypała mu się połowa bilonu - Szlak! - obejrzał się, czy nadal ktoś go goni, ale nikogo nie było, więc zaczął zbierać hajsy z ziemi klnąc pod nosem. |
Shadow - 2014-07-12 01:05:05 |
Podczas gdy cały twój skradziony asortyment rozsypał się na ziemię, ktoś najwidoczniej postanowił się z tobą zobaczyć, albo po prostu tędy przechodził. Był to ktoś stary, jednakże nie aż tak, żeby nie mógł się poruszać przeciętnym tempem, albo sprawiał wrażenie jakiegoś starego dziadziusia. Ot, zwykły lekko po pięćdziesiątce gość, ubrany w brązową szatę, z jakimś dziwnym symbolem na plecach. Smęcił coś pod nosem i prawie Cię nie zauważył. Prawie, bo gdy wyczaił, że zbierasz rozsypane pieniądze, błyskawicznie podszedł do ciebie i kładąc księgę na trawę, po prostu pomógł Ci zebrać wszystkie kosztowności. Po kilkunastu sekundach udało się wam uzbierać całą sumkę, która przypadkiem wylądowała na ziemi. Sam starzec zaś, uśmiechnął się w twoją stronę pogodnie i był to doprawdy wyszczerz godny zaufania. |
Alex Flames - 2014-07-12 01:13:18 |
Gdy tylko zebrali pieniądze Alex błyskawicznie odskoczył od starucha. Ścisnął mocno sakiewkę i zwinnym ruchem wyciągnął złote pióro. - Czego chcesz pierniku? - Otworzył pióro ze strony przeciwnej do stalówki, gdzie było małe, ale bardzo mocne ostrze. - To moje pieniądze - Trwał w bezruchu czekając na ruch starucha. Po policzku spływała mu kropelka potu. Kiedy staruszek nie wykonywał żadnej akcji Alex pokazał mu faka i ruszył do ucieczki. Cholera jasna, nigdy chwili spokoju. Tak jakby te pieniądze robiły im jakąkolwiek różnice. Trzeba było ich lepiej pilnować. Uciekając oglądał się za siebie co chwila, aby upewnić się czy stary nie jest za blisko. Śmiał się pod nosem, bo udało mu się przy okazji zakosić tę śmieszną książkę, którą położył obok niego. Może była coś warta? Wyglądała na starą. |
Shadow - 2014-07-12 01:39:26 |
Dziadek zdziwiony twoją reakcją, nie wiedział co przez chwile chce powiedzieć. Uraził się nawet, gdy nazwałeś go piernikiem, jednakże nie był to jakiś duży przypływ gniewu, także popuścił to w niepamięć kilka chwil po twoim określeniu. Gdy wyskoczyłeś do niego ze stalówką pióra, mężczyzna zaśmiał się lekko i podniósł ręce, tak jakby chciał Ci oznajmić, że nie chce walczyć i łapy trzyma przy sobie. Dopiero gdy zacząłeś uciekać, siwiec opuścił kończyny i odprowadził Cię wzrokiem. Chwilę później, gdy spojrzałeś się za siebie, zauważyłeś, że nie ma go w tym miejscu, ani nigdzie po bokach. Będąc w lekkim letargu, usłyszałeś czyiś głos kilka metrów przed sobą... to był ten sam gość, tym razem stał z księgą pod drzewem i najwyraźniej czekał na ciebie. |
Alex Flames - 2014-07-12 01:45:22 |
Gdzie ten koleś? Biegł dalej, gdy nagle zauważył go pod drzewem. Zatrzymał się szybko. Koleś miał w ręku księgę. Alex zaniemówił, nie mógł złapać oddechu - skąd, jak, kiedy? - Czego chcesz? Szukasz kłopotów? - to już nie były żarty. Ten staruszek jest naprawdę przerażający. Mimo wszystko ruszył w jego stronę - sam nie wiedział dlaczego. Szedł powoli i ostrożnie, ze strachu oczy miał otwarte szeroko i kurczowo zaciskał dłoń na piórze. Czego on chce? Chce go zabić? Za te kilka przewinień, które popełnił do tej pory? Przecież nie zrobił nic strasznie złego, poza kradzieżami to nikomu nie stała się nigdy krzywda, a kradł też niedużo i to tylko bogatym. Może to Oni nasłali staruszka na niego? - Bardzo śmieszne. Odpowiem żartem na podobnym poziomie. W piwnicy to ja piwo trzymam - próbował grać na zwłokę. |
Shadow - 2014-07-12 02:28:51 |
Amba fatima, był koleś i go ni ma. Pojawił się pod drzewem i towarzyszył mu ten sam przyjazny uśmiech, którym obdarowywał Cię od samego początku. Staruszek przyjrzał Ci się od stóp do głów i wyprostował się, chcąc jakby zacząć bardziej oficjalnie. |
Alex Flames - 2014-07-12 02:36:06 |
- Lamia... Scale... LAMIA SCALE! - Alex opuścił bezwładnie ręce. Facet nosił znak tej samej gildii co ten koleś, który podarował mu naszyjnik. Nagle przez jego głowę przemknęła niespodziewanie retrospekcja, jak to spotkany na ulicy mężczyzna obdarowuje go naszyjnikiem i pieniędzmi widząc jego nędze. - To ty! To ty mi go dałeś! - wypuścił pióro z rąk. [b] - Myślałem, że już nigdy Cię nie zobaczę. Dlaczego się tutaj pojawiłeś? - łzy cisnęły mu się do oczu na widok pierwszego w życiu człowieka, który okazał mu odrobinę serca. Ruszył w jego stronę zdecydowanie szybciej, zerwał z szyi naszyjnik i wyciągnął rękę do mistrza - Zwracam Ci go. Nie posłuchałem twoich słów i dalej żyłem kradnąc - rzucił przedmiot w stronę stojącego naprzeciw dziadka. |
Shadow - 2014-07-12 02:56:05 |
Starzec uśmiechnął się, gdy tylko przypomniałeś sobie jego postać. Prawdę mówiąc, chciał Cię wybadać, bowiem kojarzył twoje rysy twarzy, jednakże nie był pewien czy to na pewno "ten dzieciak", jak zwykł o tobie mówić. |
Alex Flames - 2014-07-12 03:02:08 |
Poruszony słowami staruszka nadal trzymał naszyjnik w swojej ręce gotów, by mu go oddać. Kiedy ten zacisnął jego palce i kazał mu go otworzyć zrobił to bez chwili wahania, jednak zastanawiał się co z tego wyniknie. Nie bał się staruszka, ufał mu. Wiedział, że musi się stać coś dobrego. Wziął głęboki oddech i otworzył powoli naszyjnik. Drugą rękę trzymając na swojej klatce piersiowej. Zamknął oczy przypominając sobie w międzyczasie chwilę spotkania z mistrzem i czekał na rozwój wydarzeń, który miał go zaprowadzić do czegoś zupełnie nowego. Czegoś nieznanego. Pamiętał, kiedy jako mały smarkacz otrzymał od niego pomoc. Wtedy coś w nim pękło. Otwierając naszyjnik czuł jak coś nowego się w nim pojawia. Czuł, że coś wypełnia go od środka. Nie miał pojęcia co to takiego, ale to uczucie było dla niego niesamowite. Nigdy w życiu nie przeżył czegoś tak ekscytującego i fascynującego zarazem. |
Shadow - 2014-07-12 03:10:17 |
Gdy postanowiłeś otworzyć naszyjnik, staruszek uśmiechnął się i powoli zaczęło się dziać coś dziwnego. Początkowo będąc trochę zdenerwowanym, a jednocześnie poruszonym, nie mogłeś uporać się z otwarciem, co w normalnych warunkach byłoby prościzną. Teraz jednak byłeś szczęśliwy i spodziewałeś się otrzymania kolejnej dawki szczęścia, nie mogłeś przejść wobec tego obojętnie. W końcu udało Ci się otworzyć błękitny kryształ, a z niego wyleciała mała, złota kula światła, która stanęła w powietrzu między tobą, a twoim "zbawcą". |
Alex Flames - 2014-07-12 03:15:56 |
Alex otworzył oczy i ujrzał kule o bardzo intensywnym żółtym kolorze, która świeciła jasno i wisiała pomiędzy nim a jego dawnym wybawcą. Początkowo nie widział o co chodzi, ale kiedy mistrz mu to wyjaśnił zafascynowany zaczął się cieszyć chwilą i tym, że jednak nie jest takim złym człowiekiem. Kiedy ten zapytał go o to, czy jest gotów na rozpoczęcie przygody z magią początkowo nie był pewien czy się zgodzić. Do tej pory jedynie o niej słyszał, ale nie był pewien, czy da sobie radę z czymś tego kalibru. Jednak były to słowa dziadka. Dziadkowi ufał bezgranicznie. Był jedyną osobą, którą szanował. Przymknął oczy, wziął głęboki oddech, otworzył je dynamicznie i odpowiedział zdecydowanie - TAK, JESTEM GOTÓW! UCZ MNIE PROSZĘ Przyklęknął na jedno kolano, aby wyrazić swój szacunek do mistrza. Dłonie drżały mu z podniecenia. Sytuacja była niesamowita. Kto by pomyślał, że on, Alex Flames - złodziej i oszust zostanie magiem. |
Shadow - 2014-07-12 03:29:27 |
Dziadek rozszerzył swój uśmiech, gdy tylko zareagowałeś w ten sposób, w jaki on chciał, żebyś zareagował. Grzecznie poczekał, aż przekażesz wszystko co potrzebne do rozpoczęcia inicjacji i gdy uklęknąłeś na jedno kolano, on spojrzał na ciebie z góry, chwytając jednocześnie małą złotą kulkę do dłoni. |
Alaude - 2014-10-30 01:24:36 |
Alaude przemierzał sobie spokojnie centrum lasu w Magnolii, mając rączki w swoich ładnie uszytych kieszeniach. Poprawił w międzyczasie swój płaszcz, rozglądając się i podziwiając przyrodę tego miejsca. Tutaj miało miejsce swoje życie, z dala od miejskiego zgiełku. Westchnął lekko, przysiadając pod drzewem. Cisza i spokój, tyle mógł powiedzieć póki co, gdyż słyszał nawet najbardziej oddalone śpiewy ptaków. Spojrzał na swoje ramię, po czym odchylił głowę do góry i mimowolnie ułożył się prawie do spania. Podparł głowę rękoma i przymknął oczy, chcąc się trochę zrelaksować. Jakże miłe to uczucie, tak sobie leżeć i... zasnąć. |
Hikari - 2014-10-30 01:43:44 |
Jeden krok, drugi, trzeci! Szybkość, pełna gracji godna elfów, perfekcja w zwinności porównywalna do najpiekniejszych baletnic, oraz dokładność chirurga. Słyszała ptaki, ale w tym też szabla wyraźnie się zaniepokoiła niczym GPS świadcząc o tym że ktoś jest w pobliżu. Stanęła delikatnie na powiewającej trawie i wzięła wdech. Goście tutaj? W centrum samego lasu? Do tego wschodniego gdzie roiło się od bestii dających wpierdol. To jej się nie spodobało, więc reakcja blondynki była równie pewna, co głupia. Wysunęła ostrze a za nią ukazały się trzy zegary. Jeden świadczył o tym jaki czas jest, drugi, prawdopodobnie jaki był, trzeci jaki będzie. Trzeciego wyróżniały dziwne kropki na poszczególnych godzinach. |
Alaude - 2014-10-30 01:51:08 |
Gdyby nie fakt, że sobie spał i tak naprawdę ciężko było go w jakikolwiek sposób przebudzić, to może by się przestraszył. Jednakże stwierdzić tego jednoznacznie też nie można było, gdyż Alaude był bardzo nieprzewidywalnym człowieczkiem i jego reakcje mogły być doprawdy różne. Śnił sobie o swoich ukochanych marchewkach w majonezie, wiedząc, że żona, której nie ma, czeka na niego właśnie z takim obiadem. Eh, piękne czasy, gdyby takie w ogóle miały miejsce. Mimowolnie jednak, podniósł jedno ślepię i jego oczom ukazała się anielica. Cofnij, to była po prostu cudowna dziewczyna, która mierzyła do niego z szabli? Na myśl nasunęło się tylko "o kurwa", miał nadzieję, że nie usiadł na jej wiklinowym koszyczku z grzybkami, o ile takie zbierała. |
Hikari - 2014-10-30 01:59:41 |
Pierwsza reakcja? Niestety rumieniec, chłopak wydał się ładny dla Tokaku? Przystojny, słodki? |
Alaude - 2014-10-30 02:12:09 |
Kiedy zobaczył jej rumieniec, mimowolnie uśmiechnął się dodając do tego swego rodzaju zdziwienie. Nie dość, że ładna, to jeszcze teraz wyglądała bardzo słodko. Najbardziej zatracił się w jej oczach, które były niecodziennego koloru i świetnie komponowały się z jej kolorem włosów. Potem dopiero zerknął na to, na co facet zazwyczaj zwraca uwagę od razu. Kiedy się nad nim nachyliła, miał doskonały wgląd w jej dekolt, odkrywający małą część jej dosyć sporej wielkości piersi. Nie można powiedzieć, że nie zrobiła na nim wrażenia. Szkoda tylko, że chwilę po tym powitał go piękny kopniak i cały klimacik poszedł się jebać. |
Hikari - 2014-10-30 02:21:09 |
Uśmiech na jej zachowanie? No chyba go wszysto co mogło opuściło, jak śmie! W myślach chciała go udusić zabić, cokolwiek! Patrzyła na niego z desperacja chęcią uduszenia go i wykrzyknięcia jak bardzo ją zirytował! Gdy ten zablokował cios, zamilkła nie czuła sie dzis dobrze, nie miała humoru, a on do tego zablokował jej cios?! |
Alaude - 2014-10-30 02:31:41 |
A jak można zareagować na to inaczej? Życie jest zbyt krótkie, by martwić się o to czy się zginie zaraz, czy dostanie się kopa, czy nawet będzie miało się okazję rozmawiać z kimś tak cudownym. Odetchnął lekko, czując, że rozbroił już ją na wszelkie możliwe sposoby. Nie zrobił co prawda tego świadomie, ale lepiej w sumie ujść z życiem. Może będzie miał okazję spotkać kogoś takiego jak ona. Nie... to raczej bardzo wątpliwe w chuj. |
Hikari - 2014-10-30 02:37:27 |
Nadal Miss Foch, gdy kazał jej cos powiedzieć milczała jak na złość i jak na suczkę przystało. Spojrzała na niego gdy westchnął, zagryzła lekko wargi i z pozycji obronnej delikatnie sie rozluźniła, gdy ten powiedział jej ze chce isc wręcz źrenice sie jej rozserzyly i chwyciła go nieświadomie za rękaw mówiąc: |
Alaude - 2014-10-30 02:48:44 |
Dla niego mogła być każdą miss, wygrałaby wszystkie konkursy już na samym wejściu. Jego podziw jednak mijał z chwili na chwilę, gdyż najpierw zachowywała się zbyt dumnie i nie przyjmowała komplementów, a potem nie wzięła od niego marchewki, którą on jej oddał z własnej woli! Nigdy tak nie robił! Już miał zamiar wyruszać dalej w poszukiwaniu marchewkowego drzewa mądrości, aż tu coś go nagle zatrzymało. Jej zgrabna rączka trzymała go za płaszcz, nie pozwalając mu na swobodne poruszenie się. Spojrzał na nią lekko zdezorientowany i mimowolnie odwrócił się znowu w jej stronę. |
Hikari - 2014-10-30 02:58:57 |
Zamachala nerwowo główka z blond czuprynka i westchnęła gdy ten patrzył na nia jak na idiotkę, spojrzała na niego tymi dzikimi oczyma i leciutko sie uśmiechnęła. Starając sie wyjsć z zakłopotania na jego odpowiedz nawet uśmiechnęła sie całkiem miło. Cholera podobał jej sie, ale, mimo wszystko blondynce az tak cieżko przychodziło to do głowy, a tym bardziej zeby to przyswoić i zrozumieć. Hola hola, nie tak szybko! Chcąc juz odpowiedzieć, przytaknęłs główka a biorąc wdech na zdanie, odebrała go, jego ręka na jej blond kosmykach. Spiojrzala na niego bardziej zarumieniona niz na początku i przełknęła widocznie silne, lekko ja sparaliżowało. Normalnie to przeciętny facet mie miałby jaj, ale ten marchewkozjadacz jej sie podoba, to co ma biedna zrobić?! Patrzyła sie na niego, a tu szabla wybiła godzinę pustej kropki.... Wtedy zdenerwowała sie tak, ze tylko patrzyła i nic nie robiła. |
Alaude - 2014-10-30 03:06:49 |
Istotnie, jego reakcja mogła dziwić, mogła też się jej nie podobać. Ale jednak nic mu nie zrobiła, tu był bardzo zdziwiony. Pozwolił sobie wejść tak o na jej teren osobisty i zaczął się bawić włoskami, a ona chyba tylko dlatego, że kompletnie nie ogarnęła tej sytuacji, nie wyjebała mu lepa. Uśmiechnął się lekko, widząc jej zachowanie i puścił jej włoski, idąc powoli w jej stronę. Gdy mijał ją, złapał ją za rękę i podprowadził do drzewa, spod którego dopiero co się podniósł. Ukucnął, a potem ręką pociągnął za sobą blondyneczkę. Później się położył i znowu podparł głowę ręką. |
Hikari - 2014-10-30 08:30:03 |
Serce zaczęło wybijać nienaturalny rytm dla swojego normalnego zachowania, policzki stały sie przeraźliwie różowe zaś nóżki lekko zakielepotaly. Spojrzała na niego przełykając sline po po raz setny. Nie wiedziała co ma zrobić, wiec nachyliła sie po szable gdy ten ruszył w jej stronę, idealny moment zaskoczenia. Lecz on chwycił ja za rękę, na kolejne zszokowanie tymbardziej nie mogła odpowiedzieć, wiec ukrywając w pogłosie "czeka-". Gdy ten ja pociąganal ona ledwo trzymając szable zdążyła schować ja do pochwy, on zaś jak dla niej znowu to wykorzystał i zwalił ja na ziemie, a ze silna nie była to po prostu padła obok niego. Na co znowu cholera nie wiedziała co ma zrobić, westchnęła na głos i zmusiła sie zeby spojrzeć na niego bez panicznego rumieńca. Na nic Bo pojawił sie równie z widokiem jego uśmiechu. Patrzyła na niego jak w obrazek i w końcu zastanowiła sie nad kropka na zegarku. Teraz domyśliła sie ze jest ona zielona, i było to zależne tylko od jej reakcji. Tym razem ona miała wpływ na kolor wydarzeń. Szkoda ze nie było tak zawsze, uśmiechnęła sie bardziej do siebie niz do niego i przytaknęła na jego zdanie delikatnym "tak" po czym zamknęła oczy. W końcu przestał jej przeszkadzać, w koniec końców wydawał sie podobny. Ona uciekała do lasu pod wpływem zbyt dużej ilości ludzi, problemów czy tez spraw związanych z gildia. Tutaj był jej taki mały raj, a teraz dzieli go z naprawdę przystojnym młodzieńcem. Kapelusik z jej główki lekko sie przechylił, najwyraźniej sie rozwiązał. Ona tylko uchyliła jedno oko na to, patrząc kto, lub co to zrobiło. |
Alaude - 2014-10-30 13:01:39 |
W przeciwieństwie do niej, Alaude był spokojny jak nigdy. Zawsze był co prawda wyluzowany, ale teraz mógł odczuwać swego rodzaju napięcie. On tego jednak nie czuł, jedyne co teraz miał w głowie to ją oraz szybsze bicie swojego serca. Odetchnął gdy dziewczyna położyła się razem z nim. Nie było to co prawda nic wielkiego, ale blondyn śmiało mógł stwierdzić, że skoro go nie jebnęła w dekiel, to jest na dobrej drodze, żeby poznać jej imię. Właśnie! |
Hikari - 2014-10-30 19:15:37 |
Leżała tak patrząc na niego, był wysoki, przystojny, miał idealne kości policzkowe i obojczyki. Jego delikatne oczy i zadziorny uśmieszek... Ale nie mogła sobie pozwolić na zawrót głowy, znała mężczyzn. Bynajmniej na tyle że się ich obawiała. Gdy się odwrócił usłyszała jego głos, który wprawiał jej delikatną skóre w ciarki, a w brzuchu pojawiało się miliony motylków. Zagryzła delikatnie wargę, wsłuchując się w pytanie. Wtedy on się na nią spojrzał. Uśmiechnęła się szeroko mimowolnie, mimo że odgrywanie wrednej suki szło jej najlepiej, to po prostu wymiękła. Gdy chciała już się wypowiedzieć, on niby niechcący przysunął dłonią po jej, bladej niczym pergamin skórze. Zarumieniła się, nie była wytrzymała, była delikatna. Była niczym jeden z kwiatów róży, która mimo swojego delikatnego wyglądu kuła, tyle że ta róża definitywnie usunęła swe kolce ukazując swoje piękno, czerwone płatki, niczym jej sukienka, a gładka skóra wcale nie odbiegała od jedwabnej sukienki czy płatków kwiata. Zmrużyła oczy i ugryzła się w język, gdy on trzymał rękę delikatnie na jej dłoni. Nie chciała przerwać tej chwili, nie chciała też go odtrącać. Nadzieja matką głupich, ale skoro on wyglądał dla niej prawie idealnie, po co rezygnować i go odtrącać? |
Alaude - 2014-10-30 20:32:34 |
Rumieniec na jej policzkach był dla niego bardzo pożądanym widokiem. Nie żeby doprowadzał do tego specjalnie, bo mówił po prostu to co myślał, jednakże skoro już się znalazły, to ładnie podkreślały jej przepiękny kolor oczu. Co najważniejsze, Hikari nie była zadziorna w żaden sposób. Zgadzała się na wszystko co robił i na wszystko co mówił, w końcu - mówił samą prawdę, więc jak się z tym nie zgodzić? Uśmiechnął się lekko, słysząc jej odpowiedź i spojrzał na nią z pewnością siebie w oczach. |
Hikari - 2014-11-01 22:40:27 |
Patrzyłą na niego czy to z pragnieniem, nieśmiałością. Zmrużyła oczy i pozwoliła sobie na to aby mówił, słysząc jego głos była nie tyle co zauroczona ale zachwycona jego delikatną barwą, wsłuchała się jak wypowiedział swoje imie i powtórzyła je szeptem pod nosem. Otworzyła wtedy lekko oczka i uśmiechnęła się, on był, nie zniknął nadal siedział obok. Odetchnęła na to z ulgą i poczuła jego dłoń ocierająca się delikatnie o jej, zaśmiała się na to lekko oddając się całkowicie chwili dodała. |
Alaude - 2014-11-02 02:00:29 |
Na barwę swojego głosu nie narzekał, był to niski głos, jednakże nie usypiający, bardziej kojący i spokojny, który mógłby być traktowany jako lektor dla wielu kołysanek i bajek czytanych na dobranoc. Jej komentarz jednak nie był trafiony. Pierwszy owszem, jest silny i ma delikatną skórę, jednakże nie zabił zbyt wielu ludzi. Przeważnie pozostawiał ich przy życiu, jeśli była to zwykła walka, albo jakieś zlecenie nie wymagające mordu, stąd też trochę zaskoczyło go to pytanie. |
Hikari - 2014-11-10 19:05:17 |
Spojrzała na niego i jakby ignorując na chwile wszystkie pytania zaszła na niego okrakiem i przycisnęła za ręce do ziemi, nachyliła się tak, że gdy wypowiedziała zdanie, jej wargi delikatnie muskały jego. |
Alaude - 2014-11-16 21:30:15 |
Alaude widział dostatecznie dużo w życiu, by nie być zaskoczonym tym, co zrobiła właśnie Hikari. Uśmiechnął się lekko, czując jak jej usta muskają jego wargi i prawdę mówiąc już był gotowy poruszyć się o centymetr dalej, by złączyć ich usta w pocałunku. Nic z tych rzeczy, dał jej się wysłowić i niestety musiał zaniechać swojego zamiaru, gdyż kotka wyciągnęła się, prężąc przed nim wszystkie atuty, jakie niewątpliwie miała. Ten widok był cudowny, nie wiadomo czy widział kiedykolwiek coś tak doskonałego i pięknego jak ona. |