Gintoki - 2014-07-10 17:02:35

W tym ogrodzie rośnie wiele różnego rodzaju kwiatów które można zobaczyć w całym Fiore. Jest tutaj także wiele ławeczek aby spacerujący mogli sobie odpocząć podczas zwiedzania oraz gdzieniegdzie znajduje się budka z jedzeniem aby można było się posilić.

Revo - 2014-08-10 22:17:17

Zmęczony podróżą Revo zasiadł w ogrodzie pod wielkim drzewem. Z nieba lał się żar więc nie było nic przyjemniejszego niż cień który zasłaniał całe ciało. W oddali widział arenę walk, od dawna myślał jakie to musi być ekscytujące walczyć przy tak wielkiej publiczności. Jednak gildia jego nie mogła brać udziału w żadnych pokazach. No cóż ważniejsze dla niego była przysięga złożona ojcu. Cień był tak przyjemy, że zamyślony mag z uśmiechem na ustach rozglądał się dookoła patrząc na wszystkich przechodniów.

Alonse - 2014-08-11 09:37:49

Spacerując po okolicy Alonse zawitała do ogrodu. Niedawno przybyła na kontynent Fiore i jeszcze nie zawarła z nikim większej znajomości. Nie przeszkadzało to jej. Nie szukała znajomych na siłę. Może dlatego że była typem człowieka, który swoje problemy woli załatwiać sam. Może. tak czy inaczej pogoda była w miarę przyjemna, więc udała się na dłuższy spacer po tutejszych ogrodach. W oddali dostrzegła arenę walk. Cóż cieszyło ją to że nie musi się na niej pokazywać. Jakoś nie przepadała za tego typu zbiorowiskami.

Revo - 2014-08-11 21:37:16

Revo spostrzegł pewną młodą około 20-letnią kobietę. Dlaczego akurat spojrzał na nią? Prawdopodobnie dlatego, że wyczuł u niej dużą moc, może nawet większą niż u niego samego. Galdio postanowił się przywitać z nieznajomą, miał w głębi duszy nadzieje, że nie należy ona do żadnej z mrocznej gildii. Walka z nią byłaby na pewno ekscytująca ale zarazem trudna.
- Widzę, że ogląda Pani stadion. Przepiękny prawda?- mag ponadto wystawił rękę w geście przywitania

Alonse - 2014-08-11 22:34:35

Spojrzała na niego przenikliwym, badawczym wzrokiem ale po chwili uścisnęła wyciągniętą ku niej rękę. Również i ona wyczuwała od niego spory potencjał magiczny.
- Niezły jest to prawda - powiedziała, może i nie lubiła występów publicznych ale to nie znaczy że nie potrafiła docenić piękna takich miejsc jak owy stadion.
Nie znała tego chłopaka, jak zresztą każdego innego mieszkańca tego kontynentu. Postanowiła jednak chwilę tu zostać. Zignorowanie go i pójście dalej raczej nie było dobrą opcją. Zresztą i tak na razie nie miała co robić więc może chwilę pogadać.

Revo - 2014-08-11 23:48:49

- Gdzie moje maniery. Nazywam się Revo-po tych słowach mag puścił dłoń kobiety.
- Często tu przebywam i powiem szczerze, że jeszcze Panią nie spotkałem a na pewno bym zapamiętał gdyby tak się stało.
Kątem oka próbował dostrzec jakiegoś znaku gildii lecz na nic się to powiodło.

Alonse - 2014-08-12 12:01:32

- Jestem Alonse - przedstawiła się. Młody mężczyzna sprawiał wrażenie miłego dżentelmena - To normalne dopiero co przybyłam do Fiore i wielu miejscach raczej nie byłam - odparła. Nie było o dla niej szczególną tajemnicą. Zauważyła że oczy Revo dyskretnie jej się przyglądają.
- Jak się pewnie domyślasz nie należę jeszcze do żadnej gildii - powiedziała odgadując jego wzrok. Oczywiście słyszała o większości z nich ale na razie nie czuła potrzeby ubiegać się o takowe członkostwo.

Revo - 2014-08-12 21:46:41

Revo zaśmiał się zawstydzony, że Alonse dostrzegła jak się przyglądał. Jaki jest mag w relacjach z kobietami? Raczej nieśmiały, trudno to stwierdzić, rzadko kiedy ma jakikolwiek kontakt z płcią przeciwną, raczej częściej obraca się wśród grona męskiego.
- Tak.... przepraszam... eee.. bardzo, że tak akurat spostrzegałem na Ciebie. - lekko zawstydzony mag wybełkotał do dziewczyny.

Alonse - 2014-08-13 10:32:00

- Dobra, dobra przecież się nie gniewam - nawet się uśmiechnęła. O co niby ma robić teraz awanturę ? Widocznie chłopak należał do tych co nie za bardzo radzą sobie w relacjach z płcią przeciwną nawet jeśli chodzi o zwykłą pogawędkę. 
- A ty należysz do jakiejś - spytała. Tak po prostu spytała bo przecież nie jest niemową. W zasadzie to jej magia pozwalała wedrzeć się do cudzych umysłów ale po co skoro mogą rozmawiać normalnie.

Revo - 2014-08-13 18:13:42

Revo nie był pewien czy powiedzieć prawdę dotyczącą gildii. Wiele osób uważa, że Crime za nielegalną gildię i mimo ich działań mają mieszane uczucia wobec nich. Nie chciał ryzykować. Być może i dziewczyna ma takie zdanie. Jego znak był zakryty przesz szalik (szyja) wiec ciężko jest go dostrzec.
- Ja? Ja raczej jestem "wolnym strzelcem" wędruje czasem i poznaje nowe to okolice - Nie wiedział jaką magią się posługuje Alonse, ale czuł jednak tą siłę dlatego chciał jak najszybciej zmienić temat dotyczący "zameldowania"
- Wiem, że jesteś magiem. Czuję od Ciebie tą magiczna moc. Jaką magie stosujesz?

Alonse - 2014-08-13 19:56:10

Spojrzała na niego podejrzliwie. Jego wypowiedź coś się nie sklejała z tym co wcześniej powiedział uparcie twierdząc że często bywa w ogrodzie a jej nie zapamiętał. Nie mógł by być tak pewny że jest nietutejsza jeśli bywał by w ni m sporadycznie lub robił gdzieś dłuższe wypady. Tak, z pewnością to ostatnie zdanie było wymyślane na szybko. Alonse nie lubiła kłamców dlatego też postanowiła zrobić mu małego psikusa. Jej oczy na chwilę rozbłysły i użyła prostej sztuczki czytania w myślach. Nie był ta zaawansowany czar i nie czuła z jego powodu zmęczenia.  Było to o tyle prostsze niż po zadaniu poprzedniego pytania młodzieniec chcąc nie chcąc o niej myślał.
- Myślę że jednej z nich możesz się domyślić magu z Crime Sorcière - powiedziała to dyskretnie i cicho tak by tylko jej rozmówca to usłyszał. Nie, nic poza jego przynależnością nie wydarła mu z umysłu. Nie miała powodu "czytać" o jego zdolnościach lub przeszłości. Zresztą i tak tę informację "podpatrzyła' bo wyczuła blef. Mówiła to jednak z lekkim uśmiechem na ustach co mogło oznaczać że nie ma zamiaru robić jakiejś awantury.

Revo - 2014-08-13 21:12:35

Zaskoczony lekko mag uśmiechnął się szczerze. Rozumiem, mamy tu kogoś kto potrafi siedzieć w czyjejś głowie.
- Przyznaje zszokowałaś mnie tym. Jednakże czytanie w myślach to nie jedyna magia prawda? - po tych słowach Revo przyjął postawę bardziej pewnego siebie. Nie musiał się już kryć z tym do jakiej gildii należy.

Alonse - 2014-08-13 21:48:51

- Nie nie jest - powiedziała siadając na trawie. Znudziło ją to stanie w miejscu - choć to nie jest "magia czytania w myślach" tylko psychiki - poprawiła go choć i czytanie w myślach zaliczyło się do owej dziedziny magii.
- Zgaduję że i ty masz trochę technik w zanadrzu - tak jak poprzednio to było zwykłe pytanie. Nie była osobą która cały czas siedzi w czyjejś głowie traktując umysł owej istoty jako dobrej książki. Bo po co jej wiedzieć co jaki mag jada na śniadanie. Jeśli chodzi o Crime Sorcière ? Cóż wiedziała że nie są do końca legalną gildią działającą na własnych zasadach. Nie przeszkadzało jej to.  Nie widziała w nich też przestępców. Alonse nie była osobą, która przypisuje innym stereotypy lub każdego maga konkretnej gildii postrzega w jednakowym świetle.

Revo - 2014-08-13 21:59:42

- Moje techniki w porównaniu z Twoją magią to nic nadzwyczajnego - popatrzył z góry z uśmiechem na twarzy mag na dziewczynę.
Bądźmy szczerzy, każdy będzie próbował zaimponować kobiecie nawet mag Crime. Revo rozejrzał się dookoła i zobaczył florystkę. Spojrzał się na Alonse i uśmiechnął się kącikiem ust. Dosłownie sekundę później miał jeden kwiat w ręce. Siadając na trawie podarował go dziewczynie.
- Proszę. No cóż szybko biegam i tyle

Alonse - 2014-08-13 22:28:16

- Prędkość jest dużo ważniejsza o siły - powiedziała przyjmując z uśmiechem kwiat - po co komu wielka siła jeśli nie będzie w stanie trafić przeciwnika - stwierdziła. Wiedziała że wielu magów straciło życie w walkach bo polegali wyłącznie na sile własnych mięśni. Ona sama wolała polegać na szybkości i zwinności dzięki czemu w wielu walkach mogła trzymać przeciwnika na dystans jednocześnie cały czas atakując. Jeśli chodzi o Revo to cóż wydawał jej się miłym gościem, może trochę nieśmiałym ale miłym.

Revo - 2014-08-13 23:21:36

- Miłe to słowa, ale nie zrozum mnie źle nie polegam tylko na szybkości. Moja kolejna magia opiera się na fechtunku - powiedział Revo kładąc się na trawie.
Żar z nieba lał się coraz to mocniej, dlatego ukojeniem dla duszy i ciała było kiedy lekki wiaterek zawiał dając trochę ochłody.
- Obaj zaprezentowaliśmy po jednej magii. Teraz czas na Twoją kolejną.

Alonse - 2014-08-14 12:38:42

Oparła się o pień. Słońce grzało niemiłosiernie. Dobrze chociaż że drzewo pod którym siedzieli rzucało choć trochę cienia. Alonse lubiła ciepło ale też nie zamierzała się dać upiec. Niedawno przybyła do Fiore i jeszcze nawet nie zdążyła podjąć pierwszej misji na tym kontynencie.
- Naprawdę chcesz bawić się w pokazy - spytała patrząc na niego kątem oka. Upał był tak nieznośny że można by stwierdzić że odbiera ochotę do czegokolwiek. Nawet jeśli chodzi o zwykłe zabawy magią nie wymagające wcale tak wielkiego wysiłku.

Revo - 2014-08-14 17:49:55

Mag chwile pomyślał i sam przyznał że jest jednak za gorąco. Aby trochę się ochłodzić chłopak zaproponował
- Tu niedaleko podobno jest bar. Jeśli tylko chcesz możemy iść tam albo poczekaj chwilkę to coś przyniosę zimnego - Revo podparł się o pień drzewa

Alonse - 2014-08-16 21:40:38

- Możemy iść - powiedziała z uśmiechem na twarzy. Nie mogli przecież siedzieć tu cały czas, a ona sama chętnie pozna nowe miejsca. Przecież od niedawna jest w Fiore i chętnie bardziej zaznajomi się z jego miejscami. Może nawet w niewinnym barze znajdzie się coś dziwnie magicznego. Tak, ona była osobą uwielbiająca poznawać nowe okolice. Im więcej wiedziała o świecie tym lepiej.

Revo - 2014-08-17 12:03:00

Mag wstał podał rękę dziewczynie żeby pomóc jej wstać.
- To chodźmy

Zmiana miejsca na "bar"

Alonse - 2014-09-26 16:49:41

Alonse od dawna jednak tu nie było. Znikła tak po prostu. Prawda jest jednak taka że musiała wsiąść sobie jakąś misję. Może to taka nagła zachcianka, a może przeczucie coś jej podpowiadało. Sama tego to końca nie wiedziała.

z/t

Soemi - 2014-09-28 22:38:13

Nie mogła tego pojąć, dlaczego akurat tutaj przyszła. Była bardzo zamyślona. Ogród Crocus... Bardzo piękne miejsce. Spojrzała na to wszystko z obojętnością w oczach. Nie umiała się już niczym cieszyć. Grunt, to żyć, aby pewnego dnia mogła dokonać swojej zemsty. Lecz wiedziała, że na razie nie ma szans. Była za słaba. Musiała stać się silniejsza, to pragnęła. Spojrzała na swój miecz, zaciskając na nim mocniej swoją dłoń. Nie zawaha się, nigdy.
Dotknęła jedno z kwiatów. Była nim biała róża. Piękna i delikatna, jeszcze nie rozkwitła. Lecz z powodu własnej nieostrożności, skaleczyła się o kolec. Kropla krwi opadła na biały płatek. Po chwili krew przestała cieknąć, wszak to nie było głębokie skaleczenie.
Postanowiła zawrócić. Nic jej tutaj nie trzyma, więc dlaczego ma tu zostać?

Lajos - 2014-09-28 22:54:11

Siedział na drzewie, południowy wiatr ocierał jego policzki i liście, które szumiały wśród traw, krzewów i roślin pięknej chluby Crocus, Ogrodzie Kwiatów. Zbliżał się wieczór, a ogród pustoszał. Chłopak i jego kicia przesiadywali tutaj czas pomiędzy misjami. Nie lubił być w centrum uwagi, dlatego też siedział na najwyższej gałęzi drzewa, pod którym była postawiona ławka. Spoglądał w gwiazdy, które po kolei ujawniały się na nieboskłonie. Księżyc już dawno witał Lajosa, przez cały dzień był, ale to właśnie w nocy rozbłyskał. Do tego czasu chłopak miał nadzieję spokojnie przesiedzieć na drzewie, a potem napawać się siłą Księżyca. Lecz jego oczekiwania zostały przerwane przez kobietę. Była to dziewczyna z tej samej gildii, co on sam. Nie znał jej dość dobrze, ale widział ją parę razy w siedzibie gildii. Widział jej dziwne czyny... Jakby chciała tu być, a jednocześnie szybko się szykowała do wyjścia. Spoglądał na nią i zaczął gwizdać hymn Fiore, który znali wszyscy. Jako, że była tu jedynym człowiekiem, mogła go usłyszeć.

Soemi - 2014-09-28 23:08:07

Chciała już wyjść z ogrodu, kiedy usłyszała jak ktoś gwiżdże. Przystanęła, rozglądając się, aż natrafiła na źródło hałasu. Spojrzała na niego. Jej spojrzenie było puste. Jakby... utraciła nadzieję. Jednakże, tak nie było. Chciała dotrzeć do swojego celu po trupach, bez względu na okoliczności.  Patrzyła na tego chłopaka dłuższą chwilę, po czym usiadła na ziemi, opierając się o gruby konar drzewa. Obok niej była jej katana. Nie odzywała się. Wolała, jak jest cisza. Nie chciała z nikim rozmawiać, chyba, że ją do tego zmuszą. A teraz... po prostu skupiła się na teraźniejszości i chwili, która trwała.

Lajos - 2014-09-28 23:30:54

Chłopak zauważył, że dziewczyna podłapała jego gwizd i podeszła bliżej, słońca już prawie brakło, a prawdziwa natura nocy miała dopiero nadejść. Bardzo się zainteresował nią, gdyż była jakby samym pojemnikiem, jakby nikogo nie było w środku, tylko pusty, chodzący dzban. Szybkim ruchem ześlizgnął się po gałęzi, potem po następnej i następnej, mały wywrót w powietrzu i znajdował się już na oparciu ławeczki, która była ustawiona bezpośrednio drzewa. Zrobił to niczym małpa, jego ruchy były bezszelestne, szybkie i wykonane z ogromną gracją. Wylądował jedną nogą na oparciu, a ławeczka ani drgnęła. Jego równowaga budziła podziw. Powoli, na zgiętym kolanie, usiadł tyłkiem na oparciu, trzymając ciągle jedną nogę zgiętą tak, że dotykała jego głowy, a lewa noga wisiała w dół i kołysała się z wiatrem. Mała Koffi bardzo zgrabnie przyleciała na swoich anielskich skrzydełkach na ławeczkę i stojąc na miejscu dla siedzących, wpatrywała się w kobietę. Była na tyle mała, że tylko jej oczka i śmieszne uszka, którym był zaczepiony kwiatuszek, wystawały zza oparcia. Lajos oparł swoją głowę o kolano i z zaciekawieniem wpatrywał się w dziewczynę, która najwidoczniej nie miała dzisiaj humoru.
- Piękne niebo mamy tej nocy.
Uśmiechnął się wpowiedziawszy te słowa, po czym zerknął w górę, w niebo i rzekł znów:
- Mamy niepowtarzalną okazję oglądania dzisiaj czystego nieba... To dzisiaj jest Noc Spadających Gwiazd... Mówią na mieście, że to jutro, ale ja to po prostu wyczuwam.
Znów opuścił wzrok na nią, a potem zerknął na Koffi.
- Byłoby miło, jakbyś się przyłączyła i pooglądała to niesłychanie rzadkie zjawisko z nami... Soemi.
Pewnie dziewczyna zdziwiła się, że ktoś, kogo mogła widzieć raz, bądź dwa razy w życiu, może znać jej imię. Jeżeli chciała zapytać, bądź powiedzieć cokolwiek, a najlepiej sie zgodzić na zaproszenie, musiała wykazać choć odrobinę zainteresowania konwersacją. Lajos tylko dorzucił:
- Na tamtej łące (pokazał palcem na łąkę usianą stokrotkami) jest najlepszy widok.
Uśmiechnął się i czekał na reakcję.

Oga - 2014-09-29 00:33:39

Nagle w ogrodzie zjawił się ktoś, kogo nie powinno tu w ogóle być. Podszedł bliżej ławki na której siedział chłopak po czym uśmiechnął się do niego niczym istny demon, którym z resztą w rzeczywistości był.
- Pierdolnięcie Ogi murarza! - Krzyknął po czym uderzył Lajosa z taką siłą że ten aż zrobił dziurę w drzewie własnym ciałem.
- Chodź się pobawić tygrysku - Powiedział strzelając z kostek.
Miał chęć się dzisiaj rozerwać i miał nadzieję że ten chłopak mu to zapewni. Czekał chwilę aż się podniesie po czym spojrzał na dziewczynę.
- Lepiej stąd uciekaj jeśli Ci życie miłe - Ostrzegł ją.
Nawet jeśli był demonem to dalej miał swój honor i nigdy nie uderzy dziewczyny.

Soemi - 2014-09-29 16:11:51

Dziewczyna nie słuchała zbytnio swojego nowego znajomego. Nie interesowały ją gwiazdy na niebie. Miała dziś naprawdę bardzo zły humor. Jednakże, po chwili pojawił się... Jeden z nich. Patrzyła na demona. Lajos już jej nie interesował, po za tą istota, która znikąd się tutaj pojawiła. Zagryzła wargę.
- Nie zostawię swojego towarzysza samego. Nie pozwolę, abyście postawili na swoim. - powiedziała, wyjmując katanę z pochwy. Po chwili spojrzała na Lajosa.
- Nie zrozum mnie źle. Mam własne cele, jednakże, nie pozwolę aby oni dostali to co chcą. - rzekła, patrząc teraz po raz drugi na nowego lokatora. Znała swoje szanse w walce sam na sam, ale wierzyła, że członek z gildii do której ona należała pomoże jej w walce.

Lajos - 2014-09-29 21:03:32

Lajos wpatrzony w gwiazdy nie był w stanie pojąć tego co miało nadejść. Demon z krwi i kości, który pojawił się tutaj, w Crocus, w Ogrodzie Kwiatów... Był i miał zamiar przynieść mord i spustoszenie. W ostatniej chwili go usłyszał i zauważył kontem oka i nie byłoby z nim za ciekawie, jakby tuż przed samym uderzeniem nie zakrył twarzy rękoma. Siła i impet ciosu był na tyle ogromny, że wybiło go niczym naciągniętą sprężynę o potężnym naciągu. Przeleciał 2 m po czym udeżył w drzewo, przez które strikte przebił się niczym przez wykałaczkę. Drzewo urąbane do połowy runęło na ziemię, a chłopak leciał tak jeszcze dobre 20 metrów, po czym przeturlając się po ziemi, zatrzymał lot ręką wbitą w ziemię. Miał opuszczoną głowę, którą stopniowo podnosił. Jego usta były podbite i rozcięte... leciała mu krew. Ale to nie mogło przykuć ich uwagę, albowiem jego blizna na twarzy jarzyła się piekielnym ogniem, a po chwili również jego oko. Z blizny zaczęła ciec stróżka krwi. Stał powoli, ustawiając się wyprostowany, naprzeciwko demona. Powoli rozpiął swoją kamizelkę i dał jej spokojnie opaść na ziemię. Nie tracił wzroku z przeciwnika.
- Soemi... Uciekaj stąd... To nie jest coś, z czym mogłabyś się mierzyć. Przetarł krew z ust w swoją prawą rękę i kontynuował.
- Jeżeli chcesz pomóc, ruszaj do siedziby gildii... Powiedz, że "Podziemia odkryły swoje oblicze"... Mistrz zrozumie. Nie oglądaj się za siebie, nie słuchaj krzyków, po prostu biegnij.
Lajos stanął w bojowej pozie i zabłysnął srebrzystym światłem. To był czas, w którym stanął twarzą w twarz ze śmiercią, ale Pan Księżyc był po jego stornie. To noc jest jego żywiołem i nie da zrobić z siebie ofiary. Wybuchł srebrzystą energią, dzięki której na zawołanie aktywował Siłę Smoka. Przybrał formę łuskowatego człowieka z rogami. Bardziej przypominał demona niż jego przeciwnik. Chciał upewnić się, że Soemi nie będzie w zasięgu rażenia, kiedy ten zaatakuje, więc czekał aż odeszła. Jeżeli tego nie zrobiła, to wiedziała na co się pisze. Lajos zaczął atak. W tej formie mógł przewyższyć przeciwnika szybkością i zwinnością, więc z łatwością dałby radę unikać jego ataków, więc skupił się na swoich obrażeniach i użył Pięści Księżycowego Smoka. Atakował wszystkimi częściami ciała jakie posiadał, a jednocześnie przechodził od razu do defensywy i robiąc zwody, unikał jego ataków.

Oga - 2014-09-29 21:17:16

Oga widząc że dziewczyna wyciąga ostrze natychmiast ruszył w jej stronę po czym złapał ją za głowę i uderzył nią z całym impetem w ziemię. Nie należało to pewnie do zbyt subtelnych sposobów na poderwanie dziewczyny ale no cóż, chłopak dopiero zaczynał zabawę z płcią przeciwną. Gdy Lajos przeszedł w stan smoczej siły demon tylko się uśmiechnął.
- A więc mamy tutaj smoka - Powiedział oblizując się.
Szedł powoli w stronę chłopaka trzymając dziewczynę za włosy i ciągnąc za sobą. Kiedy Lajos ruszył w jego kierunku ten bez najmniejszych oporów zablokował jego atak...dziewczyną.
- No dalej, uderz mocniej - Podpuszczał go śmiejąc się demonicznie.

Lajos - 2014-09-29 21:38:46

Lajos nie mógł powstrzymać pędu swojego ciała, wleciał całą siłą w dziewczynę. Wiedział, że musiała opuścić pole bitwy jak najszybciej, ale tego nie zrobiła. Widocznie była gotowa na śmierć. Chłopiec położył na niej swoją nogę i szybkim, zwinnym ruchem, wykonał odskok w powietrze. Wykonywał właśnie nad nimi salto, przy czym zbierał energię księżyca. Widział, że nie może dłużej czekać, bo demon za bardzo się rozkręci. Będąc jakieś 50 m nad nim, bardzo wolno się unosząc w powietrzu, szepnął słowa: Podróż Czasów: Luna Vexus, po czym ta dziwna energia, którą zbierał, uwolniła z jego pięści niszczycielski promień zagłady, który swą srebrzystą powłoką miał zniszczyć plugastwo tej ziemi. Strzał był ogromny i pochłaniał jakieś 1/4 całych ogrodów, więc zostanie po tym wielki krater wypalonej ziemi. Ten strzał potężnie wybił chłopca w powietrze i był jeszcze wyżej niż wcześniej. Obserwował pole walki i czerpał energię księżyca, ładując baterię.

Soemi - 2014-09-29 22:47:12

Sprawiało jej to ból, o którym nigdy nie śniła wcześniej. Nie sądziła, że może to aż tak boleć. Całe jej dotychczasowe życie, przebiegło przed oczyma. I co? Ma teraz tu zginąć? Nic nie osiągnęła jeszcze. Trzymał ją bardzo mocno za włosy, a w dłoni nie miała już swojego miecza. Po chwili jednak, dziwnie się uśmiechnęła.
- Demonie... - powiedziała, kaszląc. - Szkoda, że trafiłeś na osobę, która zna się za zabijaniu demonów... - zaśmiała się. Uderzyła go z łokcia w brzuch, po czym przyłożyła w to samo miejsce dłoń.
- Wodny Pocisk! - krzyknęła atakując. Uskoczyła, jak najdalej od niego.

Oga - 2014-09-29 23:29:51

Oga zneutralizował zaklęcie chłopaka za pomocą swojej kątwy po czym uśmiechnął się tylko szyderczo.
- To wszystko na co Cię stać? - Spytał trzymając cały czas dziewczynę za włosy.
Po chwili ta jednak zrobiła coś czego się zupełnie nie spodziewał i mu uciekła. Dał dziewczynie chwilę wytchnienia. Teraz najważniejsze było dokopać temu kolesiowi.
- Zrobię Ci z dupy plac budowy pod A2 - Powiedział Oga po czym wyskoczył nad chłopaka po czym przyłożył mu rękę do brzucha.
- Pierdolnięcie Zebul! - Wrzasnął a z jego ręki wydobył się czerwony strumień energii który wbił smoczego zabójcę w ziemię.
- To już koniec - Powiedział po czym podszedł do niego.
Przyłożył jeszcze raz rękę do ciała swego przeciwnika po czym wyssał jego magię.
- Już Ci nie będzie potrzebna - Powiedział po czym zniknął tak samo nagle jak się pojawił.
Kiedy już skończył z tym magiem ruszył w stronę dziewczyny. Spojrzał na nią swoim zimnym spojrzeniem po czym wybił się z jednej nogi i znalazł się tuż przed nią. Uśmiechnął się lekko ukazując swoje kły i uderzył ją mocno w kark tak że ta straciła przytomność. Nie czekając ani chwili dłużej zabrał jej magię tak jak i jej towarzyszowi po czym rozpłynął się w powietrzu. Na placu walki pozostał tylko znak Ogi który był jego znakiem rozpoznawczym.

Lajos - 2014-09-30 00:06:51

Lajos otworzył oczy... leżał na ziemi... wszystko go bolało... nie mógł wstać... Został pokonany. Widział tylko urywki z walki. Tylko te momenty, w których został miażdżony i nic nie mógł z tym zrobić. Leżał nieruchomo, czuł, że magia go opuściła. Nie czuł niczego oprócz bólu. Jego oczy stawały się coraz cięższe... Leżał na plecach, mógł oglądać gwiazdy.
- Lajos...
Wyszeptał bardzo cicho.
- Kim ja jestem..
Chłopiec nie mógł przypomnieć sobie niczego. Kompletnie niczego. Jego pamięć w skutek upadku musiała zostać sczyszczona. Pamiętał jedynie swoje imię... nic poza tym. Mała Koffi wycofała się i usunęła w cień widząc, że Lajos nie poznałby jej. To musiało być dla niej potworne uczucie. Oczy Lajosa przestały iskrzyć... były szare... kompletnie szare. Metaliczne... Nieruchomo spoglądał w niebo, a na niebie pojawiły się pierwsze spadające gwiazdy... Pomyślał życzenie... Życzenie, które mogło się spełnić...

z/t

APARTMENTO LUMINOSO hurtownia opakowań Piła Wykopy Edukacja