Shadow - 2014-07-10 16:56:59

Da się tu dotrzeć tylko wtedy, gdy podróżujesz środkiem dużego lasu otaczającego cały kurort. Gdy jednak już się tu znajdziesz, będziesz zadowolony. Nienaruszona flora otacza to miejsce, czyniąc je jednym z najpiękniejszych w całym Fiore. Lazurowe wybrzeże z krystalicznie czystą wodą tylko dodaje efektu. Wokół balują sobie różne rozgwiazdy, czy w mniejszych ilościach żółwie morskie, które wypłynęły, bądź zostały wyrzucone na brzeg. Piasek w tych okolicach jest bardzo miękki dla stóp, bowiem pozostał nienaruszony przez większość czasu kiedy się kształtował. Dopiero od niedawna zaczęli tu przychodzić ludzie, jednakże dalej wie o tym miejscu tylko zaledwie ich garstka.

Noiz - 2014-10-13 02:11:04

Na plażę, z lasu wyszła pewna postać. Był to mężczyzna nie powalający wzrostem, ani posturą. Miał ciemnoniebieskie włosy, charakterystyczne i ostre rysy twarz. Miał kolczyki w uszach, które przy okazji wspominając, były lekko szpiczaste. Jego pół twarzy i praktycznie cały tors wraz z rękoma, a kończąc na kolanach, pokrywał płaszcz. Był on ciemnogranatowy z żółto-białymi wstawkami, podarty przy końcach, wydający się ciężki, okalający go płaszcz. Poruszał się w nim swobodnie. Na twarzy miał znak gildii... Fairy Tail. Był on niebieski, pasujący pod kolor włosów. odziny również w spodnie i wyższe buty, przechadzał się po piaskach Dzikiej Plaży. Będąc w okolicach, wracając z misji, postanowił wybrać się o miejscu, o którym słyszał od ludzi. Wędrował przed siebie, w blasku słońca, zamyślony, wpatrzony w fale. Wyjął zdjęcie kobiety i zaczął je oglądać.

Kareon - 2014-10-13 14:01:05

Lekko zmęczony i zirytowany swoją poprzednią długą misją która na szczęście zakończyła się powodzeniem postanowił pobiegać, pochodzić .. cokolwiek porobić na plaży z dala od ciężkich myśli. Czemu ciężkich? jego przyjaciele zaginęli. Nisa rozpłynęła się tuż po misji a Kaz.. poszedł gdzieś.. i do tej pory nie wrócił.
Rany,ranyy ciężkie moje życie znowu samotność? czemu wszyscy mi to robią, po co są przyjaciele? - zapytał głośno zwracając na siebie uwagę większości ludzi.
w sumie.. ten też wygląda na dosyć samotnego, może podejdę? co mi szkodzi.. zagadać nawet jeśli to będzie pewnie tylko zwykła rozmowa.. a potem zniknie.. tak jak wszyscy.. jak ona.. ludzie są tacy.. okropni..
- Hej, jak się miewasz? wyglądasz na dosyć zmęczonego - zapytał się dosyć spokojnym głosem.
- Co tam oglądasz? - dodał nie czekając aż odpowie na poprzednie pytanie.

Noiz - 2014-10-13 20:40:34

Słysząc szum fal i śpiew ptaków, wyłapał we wszechświecie kilka innych odgłosów... np. głodny brzuch, nieznośni ludzie i ktoś, kto ewidentnie zwracał się do niego. Noiz zwrócił swój wzrok ze zdjęcia, ku mężczyźnie. Popatrzył się na niego i bez chwili zastanowienia, podłożył mu zdjęcie pod nos.
- Znasz ją ?
Zapytał bez wyrazu... tak od niechcenia... Jakby i tak znał odpowiedź z góry. Przytrzymał ją sekund 5 i opuścił rękę, a jego twarz nabrała rozniechęcające rysy.
- Ahh... Nieważne.
Powiedział na głos, po czym schował zdjęcie do kieszeni, a następnie usiadł na kamieniu obok. Wszyscy wiedzieli, że to nie był kamień, tylko żółw... Ale Noiz widocznie przeistoczył ten aspekt otoczenia.

Kareon - 2014-10-13 20:55:28

Rany,rany kolejny Kaz.. - westchnął pod nosem.
- Liczę że nie znikniesz jak on,w sumie mało mnie to obchodzi, szukam kogoś z kim mogę pogadać.. jeżeli nie chcesz powiedz mi to w twarz, magu Fairy tail - warknął z lekką irytacją.
Zdjęcie przypominało mu pewną osobę, jednakże nie mógł uwierzyć.
- Oddaj mi je - warknął lekko zdenerwowany.
To nie może być ona , o co tu chodzi.. szlag by to wszystko trafił mieszanina..
- Nie.. dobra.. zacznijmy od nowa.. wybacz za mój chaotyzm, ostatnimi czasami jestem ciągle w nerwicy, przedstawisz mi się? Ja jestem Kareon mag gild.i... w sumie żadnej, podróżuje po świecie znowu samotnie. - rzekł tym razem z dosyć radosnym jednakże fałszywym uśmiechem. W tej chwili nie wiedział co się dzieje, to wszystko wydawało się nie możliwe. Szybko usiadł na ziemi po czym zdjął swoją szatę, starannie ją złożył i położył tuż obok siebie. Pstryknięcie palcem spowodowało pojawienie się tuż obok Eldritcha średnich rozmiarów szkatułki do włożył.. prezent.. inaczej szatę.

Noiz - 2014-10-13 23:17:34

Noiz spojrzał się na niego jak na dziwaka, gdy ten zaczął się awanturować i mówić, żeby ten oddał mu zdjęcie. Zwracając swój wzrok ku falom, sięgnął jeszcze raz do kieszeni, po czym podał mu do ręki obrazek z nieznaną mu kobietą. Oglądając turkus wód na plaży, zamyślonym wzrokiem, odpowiedział.
- Jestem Noiz...
Siedział w płaszczu, okryty całkowicie. Ręce były splecione, lecz nie zauważalne. Lekka bryza morska powiewała i okalała jego włosy koloru nocnego nieba. Chłopak nie był rozmowny... nie wykazywał również entuzjazmu do prowadzenia rozmowy, ale też nie sprawiał takiego, który za wszelką cenę chce być sam. Nie przeszkadzało mu towarzystwo innego maga. Myślał tak: "W razie zagrożenia, jest większa siła ataku". Myślał schematami... miał ich bardzo wiele i wiele stosował.

Kareon - 2014-10-14 00:26:41

-Huh widać że jesteś całkowitym lustrzanym odbiciem Kaza,tamten też nie był zbyt rozmowny.. może opowiesz coś więcej? rany rany...  zrób coś z swoim życiem.. coś ciekawego, życie jest krótkie, nie możesz zawsze być zamknięty w sobie, mam nadzieje że mnie rozumiesz, chyba nie chcesz zostać zapamiętany jako Cichy Noiz.. czy jak tam sobie wymyślą ludzie, otwórz się dla świata, wybacz że cie pouczam chociaż dopiero co się poznaliśmy, ale .. odczuwam wielką pustkę w sercu..
- rzekł poklepując Noiza po plecach. Fałszywy uśmiech zniknął z twarzy. Łzy powoli spływały z policzka Eldritcha.
- Racja, nie można się załamywać.. - dodał sam dla siebie.
- Teraz opowiesz mi w końcu coś o sobie? - zapytał. Tuż obok mężczyzn pojawił się talerz pełen sernika.
- Częstuj się, rany rany nie sądzisz że za dużo gadam prawda? - zapytał.

Noiz - 2014-10-14 00:47:17

"Uciążliwa gaduła..." pomyślał. Westchnął cicho, zamknął oczy, po czym otworzył je i uniósł głowę. Fale dzisiejszego dnia były naprawdę przepiękne. Ich kolor odzwierciedlał ich czystość... błogość... spokój... i zdradę. W tej samej chwili, co Kareon opowiadał swoje melancholijne opowiastki na temat życia, Noiz był wpatrzony na barakudę, która jakieś 50 m od brzegu, polowała na małego żółwika, którego zostawiła matka. Dla tego malca to był już koniec krótkiego i strasznego żywotu. Widząc ten obraz, monolog chłopaka odbił się jak grochem o ścianę. Noiz spojrzał na niego i zaczął.
- Emocje są złe... Budzą do życia tego "drugiego"...
Sięgnął po kawałek ciasta. Wyciągając rękę zza płaszcza, odkrył się cały, po czym wiatr wywiał go już całkowicie z torsu chłopaka. Trzymał się na zapięciu przy szyi i zawiewał na wietrze. Jego cała ręka... Nie... obie ręce były zawinięte w bandaże. Od koniuszków palców, po same łokcie. Jego klatkę piersiową od prawego ramienia na skos także oplatał bandaż. Tak samo brzuch. Chwycił sernik i ugryzł, po czym trzymając trójkątny kawałek, opuścił rękę i trzymał ją tak samo na kolanie, jak lewą. Parę razy przemielił go w buzi, po czym odparł.
- Nie miej ludziom za złe, że są odludkami... nie znasz ich... Może jakaś ich część została gdzieś indziej... albo ktoś ją zabrał... zastąpił czymś innym...
Słysząc słowa chłopca, Kar mógł poczuć się jakby uczestniczył w ceremonii pogrzebowej. Noiz był niby przybity, poważny i tak naprawdę nie okazujący jakichkolwiek emocji... Położył mu zdjęcie kobiety na kolanie i wpatrując się w falę, wziął gryza ciacha i z pełną buzią wydukał, połykając sernik.
- Mam jom znaleść... (przełknął) Znasz ją ?

Kareon - 2014-10-14 01:01:03

- Dobra, koniec tematu, irytuje mnie już to przybicie.. ale jaki dru..drugi? opowiedział byś o tym coś więcej.. czekam już trochę.. - rzekł gryząc kawałek sernika. Tuż po tym jak Noiz pokazał zdjęcie Kareonowi.. ten jakby skamieniał. Lekki wstrząsy, zdenerwowanie na twarzy.
- Sk..ąd je masz? widziałeś ją gdzieś? Odpowiadaj.. - zapytał. Atmosfera przybrała lekko dziwną ciszę.
- Wybacz mi po raz kolejny, nie.. nie znam jej .. zabierz mi to z oczu..
Skąd on je ma.. to ona na pewno ona.. nie podoba mi się to.. ona zniknęła.. dawno temu szlag by to trafiło mam nadzieje że on nie ma nic wspólnego z nią.. ani z jej zaginięciem.. albo ucieczką.. kto wie.
Powoli zaczynało się ściemniać a oni dalej siedzieli.. rozmawiając o czymś co wcale się nie kleiło.

Noiz - 2014-10-14 01:45:03

- Ahh... westchnął Nie ma o czym opowiadać... Oznajmił Noiz, po czym przekręcił karkiem, a następnie schował już wolne ręce pod płaszcz. Reakcja nowo poznanego maga był bardzo dziwna. Chłopiec nie rozumiał jej. Najpierw chciał, potem kazał to zabrać... Naprawdę, dziwny człowiek.
- Jakiś starzec mi to dał... Po tym jak go zabiłem... Powiedział z zimną krwią, bez oznaki jakiegokolwiek poczucia winy. Spojrzał na Kara i dał mu zaglądnąć w soje puste, nic nie oddające ślepia. Wyglądały jak okna, z których był widok na bezdenną pustkę. Wydawał się samotny... ale czy to mu przeszkadzało ? Sam pewnie nie mógł odpowiedzieć na to pytanie.
- Kazał mi ją odnaleźć... Nie obchodzi mnie kim jest, ani co robi... To była jego ostatnia wola. Nie mam nic przeciwko żeby ją spełnić. Należy mu się to... był niczego sobie magiem.
Powiedział Noiz, po czym znów skierował swój wzrok na fale. Chciał oglądać zachodzące słońce na horyzoncie morza.

Kareon - 2014-10-15 17:34:19

- taa.. należy.. starzec.. szlag by to wszystko trafił, jeżeli mówisz prawdę.. jeżeli ją kiedykolwiek znajdziesz, masa dać mi znać.. - rzekł po czym wytworzył mały pierścionek barwicy się raz na niebiesko a raz na czarno.
- Jeżeli będzie niebieski, to znaczy że jestem w pobliżu, jeżeli czarny - jestem daleko, dodatkowo uderzając trzy razy w niego i wysyłając małą związke magicznej mocy, przyjmie barwę czerwoną informując mnie o tym że chcesz się spotkać, rozumiesz? myślę że nie jest to coś.. zbyt skomplikowanego, racja? - rzekł i zapytał w jednym, spokojnie delektując się swoim sernikiem.
- Cholera, strasznie chaotyczna rozmowa, nie sądzisz? - twarz jego przybrała poważną minę. Krople potu spływały po jego plecach powoli nie śpiesząc się.

Noiz - 2014-10-15 21:05:57

- Zbyt chaotyczna powiadasz... Dobrze poukładajmy to.
Noiz spojrzał na Kara kontem oka, a większość jego uwagi zajęło morze.
- Pomocy nie potrzebuję... spojrzał na pierścień. Ale jak ją znajdę, to zrobię co powiedziałeś.
Chwycił pierścień i wrzucił go do kieszeni spodni. Założył ręce na kolana i tym razem odwrócił się cały w stronę nowego znajomego. Chwycił szybkim i sprawnym ruchem ciacho i zaczął je jeść.
- A skąd ją znasz i kim ona jest ?
Chłopiec pierwszy raz w życiu zainteresował się kimś, kto prawdopodobnie nie miał z nim nic wspólnego. To była odmiana jak dla niego, ale przyszło mu to całkiem normalnie... Nie miał problemów z tym, że w czasie wolnym, którego i tak nie wykorzysta, zrobi coś, bardzo możliwe, że ''ciekawego''.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
z/t. Odpisz pod tym jak chcesz.

Kareon - 2014-10-17 15:30:28

Kim.. ona jest? a tam.. stare czasy.. nic ważnego, to sprawy osobiste mam nadzieje że rozumiesz, Dobra! wystarczy tej rozmowy idę na jakąś misje, albo pobiegać po okolicach, jak zauważyłeś chyba jestem trochę energiczną osobą - rzekł z promiennym uśmiechem na twarzy.
- Do zo kiedyś! - dodał po czym zakończył dziwnym tekstem
- Przyjacielu mój najlepszy, wiesz czego potrzebuje! - na plecach maga pojawiły się skrzydła na których, Kareon odleciał w siną dal.

z/t

Alonse - 2014-10-20 14:22:13

--- Misja rangi C Noiz'a ----

Po kilku dniach przerwy od zadań postanowiłeś wyruszyć na samotną misję. Byłeś świadomy ryzyka jakie podejmujesz, gdyż ostatnimi czasy demony z Tartarosu zrobiły się nader aktywne. Starając się o tym jednak nie myśleć udałeś się we wskazane miejsce na kartce z ogłoszeniem misji pisało.

'grupa osób uprowadziła pięcioletnią córką burmistrza Resort Akane i szantażuje że ją zabije jeśli ów burmistrz nie zrzeknie się władzy na rzecz ich dowódcy. oszukujemy odważnych magów gotowych podjąć wyzwania odbicia dziewczynki. z zebranych przez zwiadowców danych wynika że to grupa licząca ok. dwudziestu osób ale nie są magami w przeciwieństwie do ich dowódcy. prosimy sprawę załatwiać dyskretnie by nie ściągnąć uwagi okolicznych mediów. Podejrzewa się że kryjówka ich znajduje się w okolicach dzikiej plaży"

Wiedziałeś już na czym stoisz. Teraz pozostało tylko zaplanować sam przebieg misji i wcielić go w życie.

Noiz - 2014-10-20 14:58:34

Chłopiec stojąc przed jedną jedyną palmą na tej plaży, zakrywa swą twarz w jej cieniu. Widząc też, że wybiło południe, postanowił wziąć się do roboty. Dyskretność mogła pomóc przy nie zwróceniu uwagi demonów, lecz nie miał zamiaru robić nic chaotycznie. Planu też nie miał. Szedł na żywioł, lecz ze spokojem na twarzy. Był ubrany w swój płaszcz, miał też w ręku czarną kostkę wykutą z kamienia. Szedł przed siebie i trzymał ją w ręce. Poruszał się do przodu, a jego zabawka nagle zaczęła się dzielić na wiele mniejszych kwadratów. Wiriowały mu wokół ręki, po czym znów się zespoliły i stanowiły jedność. Noiz schował ją do kieszeni, a potem z rękoma pod płaszczem, uważnie nasłuchiwał i wypatrwypatrywał podejrzanych ludzi, dziwnych zachowań, dymu z ogniska, a także samych groźnie wyglądających bandytów. "Męczące..." pomyślał, na sam gest bycia zmuszonym do szukania. Nie czuł się jak łowca, lecz jak matka, która szuka swojego dziecka, żeby dać mu pożądane lanie.

Alonse - 2014-10-22 14:59:51

Można powiedzieć że wrobiono cię w swego rodzaju niańkę co ma pilnować nie swojego dziecka. W zgłoszeniu nie było sowa o tym jak dziewczynka została porwana. nie wiedziałeś czy zabrali ją z domu czy też sama niepotrzebnie, daleko odeszła. samo miejsce było bardzo dzikie, zarośnięte krzakami co tylko utrudniało widoczność. Wprawdzie słyszałeś mnóstwo odgłosów,trzasków gałęzi czy dziwnego wycia ale puki co stały za tym zwierzęta zamieszkujące okoliczne tereny. Tak to było irytujące. Nic na czym mogłeś się skupić puki co nie dostrzegałeś, drzewa, liany, ptaki na drzewach, jakiś tygrysopodoby stwór przechadzający się po zaroślach. No tak dżungla tętniła życiem utrudniając ci jednak w ten sposób zadanie. Szedłeś więc bez żadnego większego celu na przód. Nie wiadomo jak długo byś jeszcze przemierzał knieje gdyby do twoich uszu nie doszło kichnięcie. tak zwykłe kichnięcie człowieka. Po twojej prawej stronie dostrzegłeś ledwie widoczny zarys postaci. Czyżby osoba którą wydał katar miała coś wspólnego z porwaniem ?

Noiz - 2014-10-22 15:29:04

Noiz dostał automatycznego odruchu po kichnięciu i wiedzaząc, że w okolicy są ludzie, pobiegł niczym robot na rozkaz w ich stronę. Biegł nie zwracając uwagi na dyskrecję. Tuż przed celem, jakieś 5 m, zatrzyzatrzymał się i powodział:
- Słyszeliście krzyki małego dziecka, bądź płacz ?
Orzekł, po czym zacisnął niewidocznie pięści pod płaszczem, czekając na odpowiedź, lecz nie wykluczał odpowiedzi w formie "pięścią w nos". Starał się też wyczuwawyczuwać magię w okolicy na wypadek zbliżenia się do kryjówki przechowywania dziewczynki.

Alonse - 2014-10-23 16:25:12

Mogłeś spodziewać się kłamstwa, mogłeś spodziewać się ataku od strony denata, mogłeś nawet przepuszczać że ta osoba znalazła się tu przez zwyczajny przypadek. Jednak nie tego co usłyszałeś.
- Wiesz chłopcze - westchnął zbierając owoce z pobliskiego drzewa - akurat mam na głowie jednego bachora. Nasza pani mówi że smarkula jest ważna dla planu - klepnął cię nawet ojcowsko po ramieniu zanim zaczął zmierzać dalej w głąb dżungli. Tak, on właśnie przyznał się do współudziału w porwaniu i zupełnie nie zwracał uwagi na to kim możesz być. Wyglądało na to że trafiła ci się osoba z IQ ameby.

Noiz - 2014-10-23 21:21:12

Chłopiec zdecydowanymi i bardzo szybkimi ruchami, momentalnie sprowadził rozmówce na kolana. Trzymał jego rękę wygiętą w tył, a przy gardle nagle zrekonstruowaną ręką na ostrze. Co chwila przechodziły przez nie wiązki energii i była bardzo, ale to bardzo blisko gardła. Noiz nie mrugnął nawet okiem wykonując na nim pozycję egzekucyjną. Stał twardo na nogach i z zimną krwią powiedział do niego:
- Gdzie jest dziewczynka ?
Po czym wygiął mocniej rękę tak, że parę milimetrów dalej, a będzie złamana w co najmniej 3 miejscach. Ostrze powoli przesuwało się po gardle, jakby chłopak czekał na odpowiedź nieskończoność. Mężczyzna mógł zauważyć, że jego "przeciwnik" nie lubi czekać.

Alonse - 2014-10-26 20:37:44

No i dziwnych niespodzianek ciąg dłuższy. Gość widocznie nie był magiem przed którym przestrzegano cię w ogłoszeniu, ale jednym z jego sług. Nie obchodziło go jednak że mogłeś go w każdej chwili zabić ani nawet fakt że otwarcie go zaatakowałeś. Nie mając "nóż" na gardle i mocno skręconą rękę tylko się zaśmiał i pokiwał głową.
- Po co te nerwy jeśli chcesz ją poznać to możesz iść ze mną. Właśnie miałem zanieść swej pani owoce. to ona decyduje co będzie z dzieciakiem - powiedział to takim tonem jakbyś był jego najlepszym przyjacielem i wspólnikiem w zbrodni jednocześnie.

Noiz - 2014-10-26 20:51:44

Noiz nie ukazując zdziwienia, podniósł go za tę wykręconą rękę, puścił, zniwelował ostrze, schował ręce pod płaszcz i spojrzał się na człowieka.
- Prowadź...
Jego zachowanie dosyć zdziwiło chłopaka i nie wykluczał pułapki. Mając w głowie jednostajny tryb działania - Wykonać misję, był gotowy na wszelkie udziwacznienia po drodze i przeszkody. Każde dało się znieść i każdą dało się pokonać. Ten mag o którym wspomniało ogłoszenie i o której wspomniał dziwny człowiek... Noiz zastanawiał się tylko, czy nie zajmie mu za długo walka... Nie chciał sobie utrudniać życia też i nie brać jej na poważnie. Nie miał na to czasu, aby zlekceważyć przeciwnika, a następnie zbierać się z podłogi półprzytomny.

Alonse - 2014-10-28 21:17:30

facet dalej nie zdając sobie chyba sprawy z tego że jesteś tu właśnie z powodu porwanej dziewczynki prowadził cię przez ledwo widoczną ścieżkę w dżungli. Mało tego, gostek zachowywał się tak swobodnie jakbyście byli najlepszymi kumplami.
- No i widzisz kolego to właśnie tutaj koczujemy - powiedział gdy dotarliście do skalnej groty. Przy wejściu stał jakiś dryblas z maczetą w dłoni gdy tylko cię ujrzał krzyknął:
- Josh znowu kogoś przyprowadzasz - nowy przeciwnik wyraźnie miał szare komórki na miejscu bo ledwo to powiedział wyciągnął za pasa ostrze i ruszył z nim w twoim kierunku - No gadaj kto cię nasłał ?

Noiz - 2014-10-28 21:54:15

Noiz stojąc twardo na nogach, widząc że przeciwnik jest nieco bardziej rozgarnięty, nie ruszył się z miejsca, w którym się zatrzymał z... Joshem... Chłopak wpatrywał się w otoczenie i po jakimś czasie zwrócił uwagę na typa z maczetą. Szedł w jego stronę, jakby chciał mu zrobić krzywdę jakimś ostrzem. Minął go wzrokiem jakby nie zauważył góry mięśni i powiedział:
- Uspokój się i prowadź do twojego szefa. Uspokój go Josh, albo ktoś tu dzisiaj straci głowę... a tego bym nie chciał.
Rzekł spokojnym, przekonującym głosem. Był gotów na szybką kontrę, atak z zaskoczenia, a nawet mógł posunąć się do użycia magii jeżeli tego wymagałaby sytuacja.

Alonse - 2014-10-29 13:44:45

Dziwne ale Josh ochoczo skinął głową i wyszedł swemu wspólnikowi na przeciw. Jednak miałeś już kilka okazji by stwierdzić że rozumem to on nie grzeszy.
- Słuchaj kolego - zaczął mówić do gostka z maczetą takim tonem jakby było to coś normalnego - ów młody mag chce zobaczyć się z naszą panią w sprawie tej małej dziewczynki. Nie wiem o co mu chodzi ale może niech z nią pogada bo widać że mu na tym bardzo zależy - klepnął cię po ramieniu jakbyś był siedmioletnim chłopcem proszącym kogoś by wpuścił cię do pierwszego rzędu by lepiej było ci oglądać mecz.
- Dobra - powiedział po chwili milczenia jego wspólnik cofając meczetą - Może być pierwszą osobą, która doświadczy naszej potęgi. Po tych słowach odsunął się nieco w bok robiąc ci przejście.

Noiz - 2014-10-29 20:41:21

Noiz zwracając uwagę na słowa "Naszej potęgi", lekko się zdziwił na duchu, lecz nie zniechęcił, a tym bardziej nie stracił werwy do zamordowania kogoś dzisiaj. Typ z maczetą też jak mógł zauważyć był tylko górą mięcha. Mag z Fairy Tail nie oglądając się na maczetowca, przeszedł obok niego i wkroczył do jamy bandytów. Jego zadanie było proste - odnaleźć dziewczynkę. Byłoby prostsze, jakby wiedział gdzie dokładnie się znajduje. Gdy Josh wszedł razem z nim, postanowił zdać się na imbecyla i powiedział:
- Zaprowadź mnie do przywódcy.
Oznajmił jakby od niechcenia i ruszył w kierunku wskazanym przez jego nowego kolegę.

Alonse - 2014-10-31 21:52:22

Twój jakże inteligentny kompan ochoczo pokiwał głową i po zamianie kilku słów z "panem maczetą" mogliście wejść do wnętrza jaskini. Przechodząc usłyszałeś jak strażnik mówi coś w stylu "No to czeka go już tylko śmierć". Nie mogłeś jednak być pewny czy chodzi o ciebie czy o josh'a. Szliście skalnym korytarzem przez jakieś pięć minut by w końcu wyjść do czegoś w rodzaju okrągłej sali. Od razu zauważyłeś szlachetnie ubraną kobietę, otoczoną przez gromadę sługusów. Była niewątpliwie tą "panią" o której ci wcześniej mówiono. Gorzej że nie widziałeś nigdzie uprowadzonej dziewczynki. Utrudniało to sprawę ewentualnej walki w której mogła zostać prze przypadek zraniona.

Noiz - 2014-10-31 22:03:35

Noiz uważnie obserwował teraz podczas wędrówki, po czym gdy zaszedł do okrągłej, skalnej sali, zastanowił się chwilkę nad planem postępowania... bo nie posiadał żadnego. Stanął przed kobietą wraz z Joshem i rzekł:
- Gdzie jest dziewczynka ? Oddasz ją, a nie umrzesz dzisiaj...
Chłopak był gotowy do walki, nie widząc nawet dziewczynki w pobliżu. Ta misja była tak naprawdę przykrywką do tego, aby wysłać inne osoby na tamten świat. Noiz miał wewnętrzną chęć mordu i niszczenia. Nagle ukazał kobiecie swój poziom. Nie obijał w bawełnę... sprawił, że atmosfera i powietrze stały sie cięższe. Znajdował się przed nią, obok Josh, a przy kobiecie sługusy... niepotrzebne ofiary ? A może potrzebne... i tak zostaną usunięte na drodze walki.

Alonse - 2014-11-07 22:12:38

Kobieta patrzyła na ciebie uśmiechając się złośliwie.
- No tak łatwo jej nie odzyskasz ale chętnie ci pokarze - po tych słowach wyciągnęła z kieszeni srebrny klucz a obok niej zmaterializował się gwiezdny duch "klatka" z zamkniętą w środku dziewczynką by po chwili znów zniknąć wracając do swego świata.
- Chyba wiesz już kto tu trzyma karty - skomentowała patrząc na ciebie uważnie.Wiedziałeś już że wpierw będziesz musiał ją pokonać lub w jakikolwiek inny sposób zmusić ją do oddania dziewczynki z gwiezdnego wymiaru. Josh stał obok ciebie widocznie nie za bardzo rozumiejąc jeszcze że przybyłaś tu w ich sprawię.
- No widzisz małej nic nie jest więc możesz powiedzieć naszej pani o co ci naprawdę chodzi - powiedział z uśmiechem.

Noiz - 2014-11-07 22:27:29

Nozi zerknął na klucz, a potem na klatkę, która była gwiezdnym duchem, a w środku tej klatki jego cel. Miał już do czynienia z gwiezdnymi duchami i z doświadczania wie, że ich użytkownicy są strasznie słabi w walce bez ich pomocy. Chłopka po głupim komentarzu Joha, lekko poddenerwowany, uderzył go ze sporą siłą w szczękę, z taką siłą, że spokojnie poleciał na 5 m w bok i wyrżnął głową w skalną ścianę. Robił to wszystko, nie odrywając wzroku od kobiety. Przekręcił karkiem w taki sposób, aby było słyszeć "strzelanie kości". Ruszył powolnym krokiem w jej stronę mówiąc:
- Powiem to tylko jeden, jedyny raz... Oddaj małą, a Cię nie zabiję.
Szedł wolnym krokiem, majestatycznie wyglądając w swoim płaszczu, był gotowy na atak z tyłu, przodu, boku i góry (jeżeli jest tu wysoko oczywiście). Kroczył z morderczą aurą w stronę kobiety. Widziała po jego oczach, że nie żartuje i jest w stanie posunąć się do wszystkiego żeby osiągnąć cel.

Alonse - 2014-11-11 15:38:59

Josh faktycznie przywalił w ścianę tracąc przytomność. Przynajmniej puki co wielce "inteligentnego" kolegę jednak walka z głównym wrogiem dopiero się zaczynała.
- Dobrze wiesz że nie możesz mnie zabić - zaśmiała się kobieta odrzucając do tyłu swoje długie włosy - Jeśli mnie zabijesz to kto otworzy bramę byś mógł odzyskać tą smarkulę.
Wiedziałeś już że bez walki się nie obejdzie. Tak ona sama nie wyglądała na silną i prawdopodobnie była zależna od swych duchów. drugą kwestią był fakt że twoja gildia nie popierała morderstw i gdybyś się takowego teraz dopuścił.. cóż zarezerwował byś sobie miesiąć wywodów mistrza na temat zachowań obowiązujących w Fairy Tail. Ledwie wypowiedziałeś swe ostrzeżenie kobieta dobyła kolejnego klucza i przd tobą zmaterializowało się coś na krztałt przerośniętej małpy.
- Poznaj Cochkodana - zaśmiała się twoja przeciwniczka wyraźnie dając do zrozumienia że po dobroci się nie podda.

Noiz - 2014-11-11 20:15:18

Noiz spojrzał się na małpoluda i odparł:
- Nie mam nic do Ciebie... Odejdź...
Chłopak widział, że małpopodobna istota nie będzie miała zamiaru uciec, ani zawrócić, więc od razu, szykując się na jego atak, pod płaszczem tworzył kule energii w dłoni i gdy ten go zaatakuje, Noiz szybkim ruchem uderzy swoją magią w jego rękę/nogę, głowę... czymkolwiek, czym zaatakuje. Następnie rzuci się na niego i będzie okładał go ciosami po twarzy. Chłopak chce przeciągnąć walkę jak najdłużej, bo on nie będzie się przemęczać używając magii, a ona straci jej sporo na czas przyzywania potwora. Wyprowadzał dość sprawne i silne ataki. Nie dał mu odetchnąć, czy czym sam nie za bardzo się męczył.

Alonse - 2014-11-13 21:38:57

Oczywiście małpiszon nie miał ochoty cię posłuchać i z typowym dla tego gatunku skrzekiem ruszył na ciebie. Byłeś gotowy na atak każdą częścią jej ciała jednak nie mogłeś zablokować ciosu głosem. Gwiezdny duch zaczął skrzeczeć tak przeraźliwie że ściany groty zaczęły się kruszyć a toje bębenki ledwo to znosiły. Wykorzystując tą niezbyt komfortową sytuację i uderzył cię pięścią w brzuch. Bolało ale nie plunołeś krwią więc chyba obeszło się bez obrażeń wewnętrznych co było dobrą nowiną. Zła była taka że widocznie zlekceważyłeś siłę gwiezdnego ducha i zamierzałeś wejść w typowy sparing. Teraz jednak wiedziałeś co potrafi i mogłeś obmyślić konkretny plan działania i odbicia uwięzionej dziewczynki. Gdy udało ci się pozbyć powstałego w wyniku ataku szumu spostrzegłeś że większość pomocników czarodziejki leży znokautowana. Widocznie jednostki dostały przez przypadek.
- No, no chyba mamy tu przykład kogoś zbyt pewnego siebie - zaśmiała się kobieta. W ręku trzymała kilka kolejnych kluczy więc albo szybko znokautujesz i ją i jej ducha albo na jednej małpie się nie skończy.

www.worldhotels-in.com https://www.worldhotels-in.com www.numizek.pl conversation Wyburzenia kraków